Olimpiada w Soczi - budowano z rozmachem kosztem wysiedleń mieszkańców, nie licząc się z niczym, potem jeszcze oszustwa dopingowe, dziury w ścianach dla podmieniania próbek moczu itp. Teraz większość obiektów wybudowanych za kosmiczne pieniądze niszczeje.
W mediach odmierzają już czas do Mundialu w Rosji, pokazują budowę stadionów. Ciekawe ile pieniędzy przy tej okazji wypiorą rosyjscy "biznesmeni", kosztem ilu ludzi się to wybuduje, komu się zabierze, żeby inni mogli zarobić, a świat ujrzał rozmach "Wielikoj Rosiji", którą stać na wszystko pod tak wspaniałym przywództwem ich wodza. I znowu nadarza się okazja, by przypomnieć moją satyrę publikowaną kilka lat temu na Onecie (oj, niedobrze, coś mnie na wspominki ostatnio wzięło). Satyra jest parafrazą znanego tekstu Aleksandra Fredry "Zemsty".
Jestem Putin! –
wariacje na temat Fredry
Jestem Putin!
Jak uważam,
Skończę wszystko bez przemocy.
Jestem Putin, lew Północy!
Słynny strateg, dyplomata,
Co żurawie uczył latać!
Jam wróg wojny, duch pokoju,
Lecz gdy trzeba – dzielny w boju!
Znają mnie Krymskie Tatary –
Ludy muzułmańskiej wiary,
I Czeczeny, i Gruziny,
Banderowcy z Ukrainy.
Gdy mnie kto nie uszanuje,
Jak Angelę – psem poszczuję!
Tych, co mnie o przemoc winią,
To poszczuję chorą świnią.
Jednym słowem, krótko mówiąc,
Kula ziemska zna Putina!
Co tam jakaś Ukraina!
Zawojuję Ziemię całą,
A i tak to będzie mało!
A
tutaj oryginalny tekst Aleksandra Fredry:
Jestem Papkin.
Jak uważam,
Skończę wszystko bez pomocy.
Jestem Papkin, lew Północy,
Rotmistrz sławny i kawaler -
Tak, siak, tedy i owędy...
Mądry w radzie, dzielny w boju,
Dusza wojny, wróg pokoju. -
Znają Szwedy, muzułmany,
Sasy, Włochy i Hiszpany
Artemizy ostrze sławne
I nim władać ramię wprawne -
Jednym słowem, krótko mówiąc,
Kula ziemska zna Papkina. -
Teraz, bratku, daj mi wina.
I jeszcze mój rysunek: Putin - lew Północy (na głowie papacha z gwiazdą zamiast korony - wyraźnie widać po powiększeniu).
Przepraszam, że nie odpowiadam na Wasze komentarze, ale jestem na wakacjach. Posty publikują się same, zaplanowałam to tak, żeby coś się pojawiało regularnie. Nie chcę stracić czytelników. A że jest kilka rzeczy, które są warte przypomnienia po latach, wykorzystuję to właśnie przy tej okazji. Niedługo wracam, to nadrobię zaległości na Waszych blogach i tutaj. Musiałam pojechać w poszukiwaniu ciepła i słońca, żeby wygrzać moje sponiewierane stawy, które uwzięły się, żeby mi podokuczać. Już wkrótce się odezwę.