Limeryki

Na tej stronie pojawią się 204 limeryki opublikowane na Onecie od najstarszych do najnowszych, a następnie kolejne, które dopiero  napiszę

*
Co to jest limeryk? - podaję definicję - źródło: Wikipedia
Limeryk (ang. limerick, od miasta Limerick w Irlandii) — miniaturka liryczna; nonsensowny, groteskowy, wierszyk o skodyfikowanej budowie:

  • pięć wersów o ustalonej liczbie sylab akcentowanych (w klasycznym limeryku wersy I, II i V liczą po trzy zestroje, a wersy III i IV – po dwa),
  • układ rymów aabba,
  • główne metrum: anapest lub amfibrach,
  • nazwa w klauzuli pierwszego wersu (podstawa rymu a).
  • Utwór ten, który pod względem treści jest rymowaną anegdotą, ma też zwykle stały układ narracji:

  • wprowadzenie bohatera i miejsca, w którym dzieje się akcja, w pierwszym wersie,
  • zawiązanie akcji w wersie drugim (często wprowadzony jest tu drugi bohater),
  • krótsze wersy trzeci i czwarty to kulminacja wątku dramatycznego,
  • zaskakujące, najlepiej absurdalne rozwiązanie w wersie ostatnim.

Limeryk, którego historyczne proweniencje sięgają prawdopodobnie XVIII-wiecznej Irlandii, wprowadził do świata literatury Edward Lear w ostatniej dekadzie XIX w. Gatunek ten szybko zawojował męskie kluby wiktoriańskiej Anglii, gdzie powodzeniem cieszyły się limeryki sprośne, pornograficzne czy bluźniercze. W Polsce gatunek ten wykorzystywali m.in. Julian Tuwim, Maciej Słomczyński, Wisława Szymborska, Stanisław Barańczak, Janusz Minkiewicz, Antoni Marianowicz, Mariusz Parlicki, Krzysztof Daukszewicz, Bronisław Maj, Michał Rusinek, Piotr Michałowski, Jacek Kaczmarski.
*


1.       Pewien pan siedząc w WARSIE w Elblągu
Ujrzał napis: STRZEŻ SIĘ POCIĄGU!
Więc choć dwie małolaty
Go ciągnęły do chaty
On pozostał przy kawie i pstrągu.

2.       Pewien ksiądz, dojeżdżając do Mławy,
Nagle zapragnął duchowej strawy.
Lecz gdy zjadł w dusznym barze
Pierś duszoną na parze,
Gdzie jest kościół, już nie był ciekawy.

3.    Pewien sknera - rodowity mieszkaniec Goniądza
Oszczędności drastyczne w swoim domu zarządzał.
Sprytnie skrył pod plafonem
Wielki kufer z bilonem
Lecz go wnet przygniótł ciężar posiadania pieniądza!

4.      Ach! Ja o tym marzyłam od dziecka!
Zakrzyknęła mieszkanka Olecka
I skakała przez płoty
Jak Wałęsa, jak koty,
Aż pod brodę fruwała jej kiecka!

5.       Mieszkanka gminy Sorkwity
Zaciągała wciąż większe kredyty
Dzielnie spłacał jej długi
Pierwszy mąż, potem drugi,
A jej kochaś wciąż nie był dość syty

6.       Pewną mężatkę z Cycowa
Codziennie bolała głowa,
Więc jej mąż inne biusty
Z musu, a nie z rozpusty
Pieścił, choć bardzo żałował...

7.       Organista ze Świętej Lipki
Postanowił wyskoczyć na rybki
Śpiewał w łódce na jeziorze
"Kiedy ranne wstają zorze"
Nic nie złowił, za to dostał chrypki!

8.       Pewna melomanka z Szelig nad Selmętem
Na skrzypce i flety spogląda ze wstrętem.
Małe, piskliwe, świdrują w uszach
Ją gra na dolnych rejestrach wzrusza!
Ceni wirtuozów z dużym instrumentem!


9.       Pewna zdrowa wdowa ze wsi Makosieje
Po prostu przepada, gdy wieje i leje.
Bowiem w strugach deszczu
Taki jeden "leszczu"
Obnaża się przed nią i robi nadzieję...

10.   Pewien singiel ze wsi Woszczele
W dni powszednie kochanek miał wiele.
Głuszył panny i żony
Nastolatki, matrony...
A w niedziele się kajał w kościele...

11.   Pewien kawaler ze wsi Sedranki
Wielkanoc spędził u swej wybranki.
On ją o poranku
Drapał po baranku,
Ona mu z jajek zrobiła pisanki.

12.   Pewna niedostępna spod Bałamutowa
Dać się zbałamucić była już gotowa,
Bo jej nikt nie pieścił
Lat z górą czterdzieści...
Lecz już nie był chętny żaden Casanova!

13.   Pewna puszysta mieszkanka Ełku
Rozmyślała o swoim sadełku.
Jak się z tuszą swą zmierzy,
"Bo jej na tym zależy!"
Snuła plany przy piwku, w ciepełku...

14.   Strudzony popisem padł bez sił jak długi
Zakochany muzyk rodem z Panistrugi,
Który swej wymarzonej  kobiecie
Dzień i noc, bez wytchnienia, na flecie
Wygrywał w ekstazie toccaty i fugi.

15.   Potrzebując mężczyzny, pełna obaw wszelkich
Wyruszyła turystka wprost do Lasek Wielkich.
Nad Selmętem spotkała takiego,
Który laskę miał całkiem niczego,
A po plaży wędrował poszukując muszelki.

16.   Pewien nowobogacki ze wsi Sypitki
Czego się dorobił - chciał wydać na zbytki.
Ale niedoszła żona
Zrobiła zeń balona
I go oskubała do ostatniej nitki!

17.   Pewna bladolica ze wsi Pisanica
Zbyt nachalnie różem barwiła swe lica,
Czym dawała ciała,
Bowiem nie wiedziała,
Że to właśnie bladość jej lic tak zachwyca...


18.   - No powiedz mi o co Ci właściwie chodzi?!
Zapytała męża sprzedawczyni z Łodzi.
- Przecież ja na tę ladę
Się za darmo nie kładę!
Klient nasz pan - płaci - więc co mi to szkodzi?

19.   Pewna krakowianka rodem spod Wawelu
Słodkich żigolaków miała w życiu wielu.
Każdy z nich był taki śliczny,
Lecz ten jej gust specyficzny
Przysporzył jej tylko ubytków w portfelu!

20.   Pewnemu staruszkowi ze Starych Juch
Do domu wpadały całe stada much,
Bo jedzenie nieświeże
Sobie kładł na talerze
I jeszcze się dziwił, że go boli brzuch!

21.   Stroiciel pianin ze wsi Wydminy
Stał się członkiem saperskiej rodziny.
Żadnej bomby nie rozbroił,
Ale bardzo dzielnie stroił
Najbardziej rozbrajające miny!

22.   Pewna ponętna panienka z Reszla
Do zamku z chłopcem chętnie się przeszła.
Tam w podziemiach, na stole
Urządzili swawole
Z lochu się wyrwała ich natura grzeszna!

23.   Pewna dzierlatka z Królowej Woli
Płacze, że ciągle brzuszek ją boli,
Że bardzo często mdleje,
Chociaż niczego nie je
Oprócz bananów maczanych w soli...

24.   Pewien zadufany biznesmen z Grajewa
Przepisy BHP notorycznie olewa,
A jak ktoś ma pretensje,
To obcina mu pensję.
Gdy to nie pomaga, każe "spadać na drzewa"!


25.   Pewnemu mieszkańcowi wioski Kurejewka
Zbytnio posmakowała na wiśniach nalewka.
Pił do późnej nocy,
Potem padł w niemocy...
Smakiem obejść się musiała jego żona krewka!

26.   Pewien rolnik ze wsi Ciemnoszyje
Brzydko pachnie, bo się rzadko myje!
Więc go w desperacji akcie
Żonka wali po łbie kapciem.
Taką biedaczek ma w domu żmiję!

27.   Po Biebrzańskich Bagnach brykała jak owca
Wiedźma, co na popas wpadła do Osowca.
Pasła z zachwytem i oczy, i uszy -
- Tu ptak zakląska, tam wiatr trzciną ruszy...
Aż drogę zgubiła na cudnych manowcach!

28.   Cztery kuracjuszki będąc w Kołobrzegu
Na spacer po plaży poszły w dwuszeregu.
Nagle morze zahuczało,
Zakipiało pianą białą,
Powstały bałwany, choć nie było śniegu!

29.   Ten, kto komentował półfinał w Doniecku,
Może lepiej by wypadł mówiąc po niemiecku,
Bo po polsku tworzył jakąś nowomowę
I matematyczne reguły też "nowe"...
I jak teraz te brednie wytłumaczyć dziecku???!!!

30.   Pewien młody gajowy z leśnictwa Ryki
W tropieniu zwierzyny miał niezłe wyniki.
Zakradał się na rykowiska
By jelenie oglądać z bliska,
Sam rogaczem został, gdy w babskie wpadł wnyki!

31.   Pewna panna rodem z Kętrzyna
Tak się w tańcu pięknie wygina,
Że się prężą chłopaki,
Wycinają hopaki,
A staruchom z bród kapie ślina!

32.   Pewnego męża z Gierłoży
Nadzwyczaj szybko sen morzy...
Czy jego piękna żona
Wciąż niezaspokojona
W końcu się z innym położy?

33.   Przypadek sprawił, że w Rożyńsku Wielkim
Na koncert trafił gość, co kładł kafelki.
Jak zaczarowany
Wsłuchał się w organy
Fanem Bacha został i fug jego wszelkich!

34.   Pewna melomanka spod Białegostoku
Była miłośniczką muzyki baroku.
Gdy jej kładli glazurę
Wdała się w awanturę,
Że fugą bez toccaty wykańczają pokój!

35.   Stał wczoraj na moście w Stańczykach
Dziwoląg calutki w kolczykach.
I choć wyglądał jak błazen,
To wzbudzał raczej odrazę,
Więc wzroku przechodniów unikał.


36.   Idąc na randkę pan z Wierzbin
Czuł, że korzonek go świerzbi.
Widząc z daleka,
Że panna czeka,
Sam go nie potrze, no gdzieżby!

37.   Pewna panna z Bakaniuka
Na męża piłkarza szuka,
Bo jak wieść niesie,
Kukułka w lesie
Wciąż jedenastkę jej kuka!

38.   W lipcowy wieczór, w mieście Suwałki
Synek mamusi gwizdnął zapałki,
Bo w sporcie dowodem klasy
Są „nike” lub „adidasy”
Musi więc spalić swoje sandałki!

39.   Pewien pan ze Starego Folwarku
Nie ukrywa, że ma łeb na karku.
Kupił na Euro bilety,
By sprzedać z zyskiem. Niestety
Trochę wypił… i zgubił je w parku!

40.   Pewna dość puszysta pani z Żywej Wody
Wie, że sport dodaje zdrowia i urody,
Więc co dzień w strefie kibica
Piłką się nożną zachwyca,
Popijając piwko i wchłaniając lody.

41.   Piłkarz z ambicjami, rodem ze Śmieciuchówki
Kupił piłkarskie korki – markowe i nówki.
„Do Anglii na olimpiadę
Teraz na pewno pojadę!
Zadam szyku na bruku londyńskiej starówki!”

42.   Pewien pan, na wycieczce w Kłajpedzie
Nieodpartą miał chętkę na śledzie,
A że zjadł ciut nieświeże,
To na rzygi go bierze
I z Kłajpedy do Rygi już jedzie!

43.   Młoda para się wybrała na Tatarską Górkę
Aby na natury łonie zaplanować córkę.
Lecz jak córkę się poczyna? -
Nie wiedzieli! Mają syna!
A piękna Tatarska Górka czeka na powtórkę!

44.   Pewien baryton z Węgorzewa
Zabrał się do rąbania drzewa.
Źle uderzony pieniek
Walnął go w przyrodzenie...
Teraz nieszczęśnik z sopranami śpiewa!

45.   Zainspirowany pobytem w Paryżu
Pewien pan paradował w negliżu.
Łowił panienki
Na męskie swe wdzięki,
Czym do urodzeń przyczynił się wyżu!

46.   W restauracji na dworcu w Morągu
Pewien pan oczekiwał pociągu.
Poczuł wnet pociąg wielki
Do cycastej kelnerki,
Z którą chętnie by legł na szezlągu.

47.   Pewna księgowa z Giżycka
Marzyła o większych cyckach.
Chwała silikonowi!
Teraz biedna się głowi
Jak chłopu powiększyć wicka?

48.   Jesiennego bała się chłodu
Pewna miła pani z Rajgrodu,
Lecz znajomy zdun młody
Zna metody na chłody!
Już ją zaczął rozgrzewać od spodu!

49.   Pewna pani z Pułtuska
Rzadko w wannie się pluska.
Leje pachnidła
Miast użyć mydła,
Jak w polityce za Tuska.

50.   Znany zespół ludowy z Warszawy
Nie chce występów tylko dla sławy.
By wydobyć się z nędzy
Śpiewać chce dla pieniędzy!
Choćby hojnym sponsorom do strawy!

51.   Pewna panienka ze wsi Klusy
Na sąsiada robi zakusy.
By go zachęcić
Biodrami kręci
I strój nosi niezwykle kusy.

52.   Starszy pan - Mikołaj - mieszkaniec wsi Mrozy
Wyszykował sanie, nasmarował płozy,
Lecz brak renifera
Wielce mu doskwierał
Zatem do sań zaprzągł dwie rogate kozy.

53.   Para narzeczonych z miejscowości Suczki
Na przedmałżeńskie chodziła nauczki
Seks tylko dla prokreacji?! -
- Nie przyznając księdzu racji
Planowała grzeszne, procielesne sztuczki.

54.   Nałowił płotek wędkarz w Płocicznie.
Jedna z nich - złota, mieni się ślicznie.
- Mam życzenie, rybko złota:
Spraw, by przyszła mi ochota
Z żonką się kochać, chociaż sporadycznie!

55.   Spytano raz panią z Wizny
Jakiego pragnie mężczyzny?
- Chcę być kochana
Przez weterana,
Co liczne posiada blizny!

56.   Spytano księdza z Łomży,
Dlaczego nie jest w komży.
- Ja w komży wolę,
Lecz z parasolem
Musiałem wyjść dziś, bo mży...

57.   Celebrytka z Polski, będąc w Nowym Jorku,
Chciała bez zapłaty futro wynieść w worku.
Bo choć ma na futro kasę,
To zaszaleć lubi czasem.
Chce "posiedzieć" w Stanach dłużej, niż do wtorku.

58.   Pewien proboszcz w Sandomierzu
Hymn chciał pisać o papieżu.
Dniami i nocami
Męczył się z rymami,
Zaniedbał pacierze i dostał łupieżu...

59.   W restauracji w Białymstoku
Siedział klient z nożem w oku.
Rzucał w krąg, bez wątpienia,
Bardzo ostre spojrzenia
Znad kotleta i szklanki soku.

60.   Pewna niewiasta z Lublina
Bardzo pragnęła mieć syna.
Już machała spódnicą,
Ale cóż..., z zakonnicą
Takich spraw nikt nie zaczyna...

61.   Pewien przystojniak rodem z Zamościa
Miał chudą żonę - skóra na kościach.
Odchodząc, krzyknął w jej stronę:
Kości zostały rzucone!
Teraz będę się nurzał w krągłościach!

62.   Co noc na ulicach Poznania
Wampirzyca się z mroku wyłania.
Założyła się z ZUS-em
I w spór weszła z fiskusem,
Kto z nich więcej ma do wyssania!

63.   Gimnazjalista z Lęborka
Kota wpakował do worka.
Ot tak - dla zabawy!
A że worek dziurawy,
Trzeba by poszukać korka...

64.   Pewien turysta w Zambrowie,
Przeczytał, że ruch to zdrowie.
Wpadł do baru na piwo
Ruszał głową, choć krzywo,
Bo mętlik jakiś miał w głowie.

65.   Pewna parafianka ze wsi Parafianka
Na kolana pada każdego poranka.
Ale nie w kościele,
Tam ludzi zbyt wiele,
Tylko przed tym, który ją pozbawił wianka.

66.   Pewna pani z Jarosławia
Lubi, kiedy ktoś jej stawia
I cieszy się z życia,
Nawet, gdy z przepicia
Zasłabnie i rzuci pawia

67.   Dziewięćdziesięciolatek z Gdyni
Widoku młodych ciał w bikini
Pragnąc, chadza nad morze,
A że niewiele może,
To patrzy i tylko się ślini.

68.   Mawiał mąż-playboy ze wsi Narewka,
Że jego zdrady, "to są głupstewka".
Zdradzać zaczęła go żona
Będąc nań wielce wkurzona,
Teraz "głupstewka", to również jej śpiewka!

69.   Pewien ufoludek z gwiazdozbioru Raka
W zasadzie wyglądał jak mała pokraka,
Jednak pewna żona
Mężem już znudzona
"Na raki" z nim chciała! (Perwersyjna taka!)

70.   Ulicami miasta Łodzi
Żona męża za nos wodzi.
Śmieją się przechodnie,
Że to niewygodnie,
A on jak w zegarku chodzi!

71.   Pewien impotent z Nowej Wsi
Wstał lewą nogą i jest zły
Po nieudanej nocy,
Bo nie odzyskał mocy
Mimo, że łyknął viagry trzy.

72.   Zapalony turysta ze wsi Swornegacie
mawiał: Cudze chwalicie, a swego nie znacie!
W grudniu, w styczniu czy w maju
Podróżował po kraju,
A na tydzień brał urlop, by posiedzieć w chacie.

73.   U wrót zamku w Krasiczynie
Wójt gminy chodził po linie.
Skakał i balansował,
Uśmiechami czarował
Taki, to w gminie nie zginie!

74.   Pewna dziewica z Regla
Wciąż ćwiczy mięśnie Kegla
Chcąc być gotową
Na to i owo.
Dość ma już wywodów Hegla.

75.   Pewien młody myśliwy ze Zgierza
Na grubego zasadził się zwierza.
Gdy ruch spostrzegł w oddali
Bez namysłu wypalił...
Lecz nie byka ustrzelił, a jeża....

76.   Spokojny emeryt ze Żmigrodu
Pomocy szukał z powodu wrzodu.
Dziarsko, na własnych nogach
W szpitalnych stanął progach.
Wnet wyszedł... ale nogami do przodu!

77.   Pewna pani z miasteczka Włoszczowa
Ma opinię, że jest ugodowa.
Nie wdaje się w kłótnie,
Milczy rezolutnie...
I nikt nie wie, że to jest niemowa!

78.   Pewien facet z Biłgoraja
Ma niesymetryczne jaja.
Defekt ten, niestety
Odstrasza kobiety -
Jedno - groszek, a drugie papaja!

79.   Pewnego garbusa z Walencji
Rozsadzał wciąż nadmiar potencji.
Pakował więc w garb
Ten nadmiar - jak skarb,
Nie dając okresu karencji.

80.   Pewna gospodyni z Warki
Nie chciała ogolić szparki.
- Ja jestem dobra
Tylko "na bobra" -
Gderała zmywając garnki.

81.   Pewien małżonek z Zakopanego
Odkrył przypadkiem, że syn nie jest jego.
Zrobił żonce awanturę
I poszedł dać sobie w rurę,
Tymczasem ona znów spała z kolegą.

82.   Plażowiczce znad Bałtyku
Nagle się zachciało siku.
Wokół tylko plaża -
Jak tu się obnażać?
W dodatku turystów bez liku!

83.   Pewien leniwy uczeń z Wrocławia
Nad zadaniami się nie zastanawia.
Zamiast mózg wysilić,
By się nie pomylić,
Do sąsiada zapuszcza żurawia.

84.   Odwiedziwszy Ciechocinek
Zmężniał pewien maminsynek
Na potańcówkach
W żonach i wdówkach
Przebierał jak wśród landrynek

85.   Damulka ze Słupska
Nie ruszała dupska
W żadnej sprawie,
A przy kawie
Zaciągała z kaszubska.

86.   Wąsaty Kozak spod Zbaraża
Kocha się tylko "na misjonarza".
Po dniu spędzonym w siodle
Czuje się raczej podle,
"Na jeźdźca" nie chce, to go przeraża!

87.   Szalona mama z miasta Ryn
Uwielbia grozę Halloween
Nastawia płytę Kombi
I robi się na zombie,
Raz w roku boi się jej syn!

88.   Krzepka rozwódka z miasta Gliwice
Dziś tańczy, śpiewa, opróżnia szklanice.
Nie zabraknie wina, piwa
Gościom, bowiem jest szczęśliwa,
Że dziś świętuje rozwodu rocznicę!

89.   Na andrzejki się wybrała laska ze Szczawnicy.
Ciemno, a więc pod latarnią, w króciutkiej spódnicy
Czeka na taksówkę,
Nagle ktoś jej stówkę
Proponuje za laskę w bramie, na ulicy...

90.   Flejtuch, zwykły brudas z Kęt
Czuł do swojej żony wstręt.
Rzecz to oczywista -
- Była dlań zbyt czysta!
(Nie licząc jej brudnych pięt)

91.   W kurniku, gdzieś w Mikołajkach
Kogut siadł w gnieździe na jajkach.
Gdakały kury na grzędzie:
Z tych jaj piskląt nie będzie!
Równość płci, to tylko w bajkach!

92.   Pewna Wenus z Milo
Pragnęła żyć chwilą,
W święta jadła,
Co dopadła -
- Przytyła pięć kilo.

93.   Samobójca ze Szczebrzeszyna
W poprzek położył się na szynach.
Na tamten świat
Przenieść się rad
Za pośrednictwem pendolina.

94.   Pewien biznesmen ze wsi Polesie
Zakochał się, jak wieść gminna niesie,
W oziębłej kobiecie,
Zimnej nawet w lecie,
Tak, że zapomniał o swym interesie!

95.   Pewien leniwy mąż z Sokołowa
wciąż w ten sam sposób się relaksował -
- Na lewym boku
Leżał w rozkroku,
Aż się wkurzyła druga połowa.

96.   Pewien mąż ze wsi Poraj
Mawia, że życie z nim to raj.
Lecz gdy żona go prosi,
By choć śmieci wynosił,
Słyszy: "Dzień Kobiet był wczoraj!"

97.   Trzej frywolni grzesznicy z Leszczyny
Pragną, by odpuszczono im winy
Toteż przed Wielkanocą
Na spowiedzi się pocą
Spowiednika chcąc wpuścić w maliny

98.   Dla pewnej pani rodem z Pasłęka
Trwanie w czystości, jakaż to męka!
Lat już trzydzieści i pięć
Stracić dziewictwo ma chęć
Ale jej błona dziewicza nie pęka!

99.   Pewien mieszkaniec wioski Chojnowo
Kocha żywić się bardzo niezdrowo.
Do fast foodu, do Grajewa
Jeździ co dzień, choć wylewa
Mu się znad paska i to, i owo.

Limeryk numer STO

100.             Postawna studentka przy stacji w Stokłosach
Stawiała postument. - Stokrotki we włosach,
W ustach ciasto, głowa pusta,
Na staniku czysta chusta -
Starannie pustaki ustawia na stosach.

Limeryk sto pierwszy

101.             Stara podstolina we wsi Studzienicznej
Miała brzydką buzię, ale stopy śliczne.
Podziwiały chłopy
Te jej śliczne stopy
Za stołami siedząc przy wódce "Stolicznej".

Limeryk na sto dwa :)

102.              Ustosunkowanej z osady Stojadła
Sto kilo stuknęło w Wielkanoc - tak jadła!
Postanowiła w ruchu
Spalić sadło na brzuchu -
- Dwa skłony zrobiła zaledwie i padła!


103. W lany poniedziałek, w stadninie w Ochabach
Konno chciała jeździć wielkanocna baba.
Drab ją polał wodą z cebra,
Więc musiała się rozebrać
I w szale uniesień jęła gonić draba.

104 Młodziutki żeglarz ze Sztynortu
Bardzo sprawnie zawinął do portu
Ze zdziwieniem spostrzegł, że
Port jest portem USB
I się zniechęcił do tego sportu...

Rozochocona zadaniem, które sama sobie wymyśliłam na okazję napisania setnego limeryku, które to zadanie wykonałam potrójnie, postanowiłam podjąć kolejne wyzwanie.
Otóż zapragnęłam napisać limeryk jak najkrótszy, o jak najmniejszej liczbie sylab w wersie, czyli - powiedzmy - "zzipowany". Na początek powstał taki, który ma rozkład sylab 4-4-3-3-4, z racji, że wersy drugi i trzeci mają być krótsze od pozostałych trzech. Pamiętając o tym, że w pierwszym wersie powinna pojawić się nazwa geograficzna oraz o tym, że limeryk to utwór z założenia absurdalny lub rubaszny napisałam oto takie skondensowane "dzieło":


105.  Franek z Wisły
Łeb ma ścisły,
Lecz IQ
We łbie mu
Dusi zmysły!

Posiedziałam, pomyślałam i skonkludowałam:
Skoro wyszedł mi taki 4-4-3-3-4, to dlaczego by nie napisać krótszego, takiego 3-3-2-2-3?
Hmmm... Na początku nie chciało, ale się dało:


106.   Jan z Rynu
człek czynu
da sos
ci z roz-
marynu

107 – 112. Zestaw limeryków skompresowanych

 Zacznę od najkrótszych limeryków z najkrótszymi nazwami geograficznymi - miejscowość Å w Norwegii (jednoliterowa nazwa oznacza strumyk) i Y we Francji - Y po­ło­żo­ne jest 50 km od Amiens w de­par­ta­men­cie Sommy na pół­no­cy Francji. Wio­skę za­miesz­ku­je ok. 80 osób, a mieszkańcy na­zy­wa­ją sie­bie Yp­si­loń­czy­ka­mi.
Limeryk pierwszy (107) - konstrukcja 2-2-1-1-2
    Liv z Å
                      Ci da
                        Tak
                     Wspak
                     Za dnia  
i  (108) znowu 2-2-1-1-2
     Raz w Y
                       Stał "zły"
                       Pies?
                       Bies?
                       Miał kły! 
I jeszcze dwa razy 2-2-1-1-2, czyli 109
    W Kole,
                       W smole
                       Szał
                       Ciał
                       Olé!  
i 110
    W Zgierzu
                       W pierzu
                       Znikł
                       Byk!
                       Jeżu!  
a teraz (111) 3-3-1-1-
Stał w Broku
W rozkroku
     Kał
                       Miał
                       Już w toku 
i na koniec tej porcji (112)  3-3-2-2-3
    Na Bródnie
                       Staś chudnie
                       Mniej żre
                       Bo chce
                       Żyć cudnie
113. Pewien facet z Iłży
Już od rana pił ży-
tnią do posiłku,
Bo wrzód na tyłku
Mu nie pozwolił żyć.
114. Pewien kawaler z Jasła
Nie lubił jadać masła.
Czy to z przyczyny
Margaryny
Iskra mu w oku zgasła?
115. Pewien pan z miasteczka Rzgów
Czekał na Księżyca nów.
Leżąc na łące
Pożegnał Słońce...
I zasnął wśród stada krów.
115 bis. W pierwotnej puszczy w Białowieży
Pojawił się miłośnik jeży.
W czas obserwacji,
Przez pół wakacji
Na mchu jak na szpilkach leży.
116. Pewna pani ze wsi Spała
Z wiekiem mocno zdewociała
W tej gorliwości
Prąc ku świętości
Moherem porosła cała
117. Ateista ze wsi Gorzew
Latem wybrał się nad morze.
Tuż po podróży
W sam środek burzy
Wpadł nagle wrzeszcząc: "O Boże!"
118. Turyści dwaj w wiosce Przybrzeże
Rozmowę wieść chcą o premierze.
Ten pierwszy - pan z Buska
Na myśli ma Tuska,
Ten drugi - "Upiora w operze".
119 – 121. Trzy limeryki skompresowane:
John z Yorku
                 Stał w korku
                 Trzy
                  Dni
                 Od wtorku
Yves z Lille      (czytamy: iv z lil)
                 Ten szczyl
                 Zad
                 Kładł
                 Na grill
Choć mer z Ynn
                  Pija dżin
                  Ma
                  Sła-
                  bość do win
122 – 124. I kolejne trzy:
Dziad z Pisza
                  Nie słyszał
                  Trąb,
                  Bomb
                  Ani "sza!"
Lol z Mławy
                  Starszawy
                  Ćpa
                  Dla
                  Zabawy
Drwal w Kolnie
                  Swawolnie
                  Rżnie
                  Pnie
                  Oddolnie
125 – 126 (znowu limeryki „zip” lub „rar” – jak kto woli)
Jan w Płocicznie
                  Śpiewa ślicznie
                  Czasem
                  Basem -
                 - Lecz lirycznie
Ola z Kęt
                  Czuje wstręt
                  Z rana
                  Z siana
                  Robiąc skręt
127. Pewna pani z miasta Brześć
Lubi sobie dobrze zjeść,
A jest chuda!
Nawet uda
Szczupłe ma, jak niesie wieść!
128. Celebrytka z miasta Łodzi
Do SPA na odnowę chodzi
My - o dziwo -
- Pijąc piwo
I bez SPA wciąż piękni, młodzi 
129. Fan Marszałka w Sulejówku
Chrupał jabłka na przednówku:
- I co, Putinie?
Polska nie zginie!
Putin na to: Milcz, półgłówku!
130. Pewien mąż od żony w Busku
Żądał tylko po francusku.
Ona: Puknij się w głowę!
To jest nierozwojowe!
Dziecko mi zrób, mój chytrusku!
131. Pewną panią z Przewięzi
Sadystyczny mąż więzi
Do seksu zmusza,
Bije, przydusza,
Aż jej w płucach coś rzęzi.
132. Pewien kleryk z miasta Łódź
Nagle poczuł w sobie chuć.
W swej świętej niewiedzy
Zapytał: Koledzy,
Tę gumę założyć, czy żuć?
133. Kibica ze wsi Bienie
Po bójce zwą imieniem
"Rannego Ptaszka",
Gdyż ten watażka
Oberwał w przyrodzenie
134. W Wigilię, singiel ze wsi Kózki
Smętnie popijał dżin lubuski.
Wydał aż dychę,
By mieć zagrychę:
Śledzika oraz z makiem kluski.
135. Raz turystka w Zakopanem
Za wielce przystojnym panem
Obejrzała się. I łup
Z nieuwagi głową w słup!
Odwieźli ją karawanem.
136. Pewna mama z Sochaczewa
Słuchu nie ma, ale śpiewa
Do snu synkowi,
A on się głowi
Jak znieść to? I natychmiast ziewa.
137. Pewna pani z Koziej Wólki
Często leci z mężem w kulki.
Choć jest leciwa,
W takt jej przygrywa
Orkiestra Pieregorólki.
138. Pewien mąż, obywatel Baryczy,
Dnia pewnego się urwał ze smyczy.
Zamiast szaleć, on wiernie
Okupował cukiernię,
Bo miał w domu za mało słodyczy.
139. Pewien gastrolog z Łączki
Tropił pożarte pączki.
Zaglądał w brzuchy,
A tam... racuchy!
Stąd brzuchów tych bolączki!
140. Pewnego zbira z Brukseli
Szukają już od niedzieli.
Tymczasem w Bangkoku
Mają go na oku,
Choć jeszcze go nie widzieli!
141. Pewien student z Krosna
Krzyknął: Przyszła wiosna!
Na wagary
Poszły pary,
Wszak pora miłosna!
142. Pewna babcia - mieszkanka Świdnika
Choć jej w kościach od dawna już strzyka
Po odmówieniu pacierza
Pół miasta truchtem przemierza,
Bowiem wnuk się domaga "Świerszczyka"!
143. Licealista ze wsi Sterławki
Na lekcji chemii dostawał czkawki.
Pił więc C2H5OH
By nie czkać, lecz potem szlochał,
Bo na przerwę nie umiał wyjść z ławki.
144. Ksiądz ze wsi Swornegacie
Nie wytrwał w celibacie.
Zrzucił sutannę,
Poślubił pannę.
Czy za złe mu to macie?
145. Udał się do Gwadelupy
Gość, który nie jadał zupy.
Tam, niestety
I kotlety
Okazały się do dupy...
146. Brodacz z Myczkowiec nad Soliną
Od dawna chciał zostać dziewczyną.
Dziś wąsy, broda,
To nie przeszkoda!
Brak żeńskich cech nadrobi miną!
147. Wybrał się do Polańczyka
Mąż, co z domu często znika.
A żona szczęśliwa
Bezkarnie używa
Jego wspólnika za byka!
148. W Zakapiorku, w Polańczyku
Pewien gbur chciał "zadać szyku".
Lecz zapłacił słono,
Bo go obrzucono
Słowy, których brak w słowniku!
149. Rok cały we wsi Pudwągi
Ludzi nękają przeciągi.
Stąd panien kilka
Złapało wilka
I sztywne są jak posągi.
150. Pewnej żonie w Świętej Lipce
Raz wyskoczył pryszcz na cipce.
Mąż - w odstawkę,
Ona trawkę
Odtąd palić chce na bibce.
151. Ksiądz z Białegostoku
Babę miał na boku.
Jego fankom -
- Parafiankom
Była solą w oku.
152. Dziewica z Sanoka
Wpadła do rynsztoka...
Nie do wzięcia
Już dla księcia...
Niech czeka na smoka!
153. Pewnej pani w Rzeszowie
Łzy się cisną spod powiek -
- Ma uczulenie
Na chędożenie,
Przez co straciła zdrowie!
154. Pani poseł z Warszawy
Wciąż narzeka na stawy.
Zatem pora
Na jeziora
Ponarzekać dla wprawy.
155. Urwał się mąż żonie w Łasku.
Dotąd chodził na jej pasku.
By nie zejść całkiem
Od lania wałkiem,
W progi domu wrócił w kasku.
156. Jurny krawiec w Szczytnie
Żonie numer wytnie
Za jej swary,
Kłótnie, kary
On wcześniej przekwitnie
157. Okulista ze wsi Wdzydze
W popłoch wpadł: "Ja nic nie widzę!"
Wzrok odzyskał łatwo,
Gdy zapalił światło.
Żona w płacz: "Zgaś, bo się wstydzę!"
158. Złodziejaszek z Goniądza
Z nożem żądał pieniądza
Że był kiep -
- Dostał w łeb
Zgubiła go ta żądza
159. Pewien Arab z Dubaju
Ciągle chodzi na haju
Na widok burek
Staje mu siurek
Bez haju ciężko w tym raju
160. Kiecka panny ze wsi Rutka
Jest celowo ciut przykrótka
By odsłonić troszkę
Tak dziś modną broszkę...
"Bycie trendy" zgubne w skutkach!
161. Pewna pani z Broku
Jest gościnna w kroku.
W poście - pości,
Niemniej gości
Ma kilkuset w roku.
162. Bawidamek - mieszkaniec Lucerny
Wzrok ma zawsze na wskroś filuterny. 
Prowokuje nim panie
Ale kiedy mu stanie,
Efekt stania jest raczej mizerny.
163. Pewien mlon ze wsi Zgon
Wyrychtował sobie tron
Lecz nim on -
- Stado wron
Siadło na nim kracząc: WON!
164. Od miesiąca w mieście Nisko
Na złość pannom dmie wiatrzysko.
Burmistrz temat drąży -
Co druga już w ciąży!
Rekord poczęć "z wiatru" blisko!
165. Samotna ze wsi Nowinki
Trenuje przed lustrem minki.
Nie ma partnera,
Bo zbyt przebiera,
Z kim spędzi walentynki?
166. Jędrna wiedźma z Wodzisławia
Wróży i kabały stawia.
Wpadł do niej gość
Bezczelny dość
I żąda: Postaw mi żurawia!
167. Julia w Weronie
Z miłości płonie,
A Romeo
Przed wideo
Zajęte ma dłonie...
168. Od lat trzystu w Sandomierzu
Pieśń śpiewają o rycerzu,
Który zbroje
Kochał swoje,
Nawet bzykać miał w pancerzu!
169. Strach na wróble spod Dąbrowy
Niczym hydra miał trzy głowy -
Wszystkie kapuściane,
Był wypchany sianem -
Pożywiły się nim krowy.
Morał:
Kiedyś jest z myślenia nogą
I trzy głowy nie pomogą
170. Panna z Paradyża
Piegowata, ryża,
Galopem
Za chłopem
Gna, co ją poniża...
171. Młody żonkoś z Tworek
Nabył wibratorek
"Dobrze żonie
Zrobię w łonie" -
Myśli... A tam korek!
Morał - pouczenie dla młodych żonkosiów brzmi:
Taki gadżet na nic ci,
Kiedy żona ma "te dni".
172. Pewna dama z Błonia
Chciała dosiąść konia
Wykorzystał
Ją szachista
Z siwizną na skroniach          
 I tu nasuwa się pewna refleksja: Koń i u szachisty bywa narowisty
173. Dusigrosz z miasta Tuluza
Uchodzić pragnął za tuza
Lecz z głowy, z kieszeni
Żmij, węży wyplenić
Nie zdołał, więc żył jak Meduza
174. Turystka na wyspie Madera
Poczuła się dziś jak wadera
Chyba pora
Na basiora
A kundel się trafił, cholera!
175. Tenor ze Skaryszewa
Arie w łazience śpiewa.
Sąsiad cholery
Od tej opery
Dostał i zwiał do chlewa.
176. Pani z Pasłęka
Od rana stęka,
Bo zaparcie
Na dnia starcie
To dlań udręka!

177. Na meczu Euro w Tuluzie
Kibice Walii drą buzie,
A Rosjanie
Biorą lanie! 
Walia wygrywa na luzie!


Limeryk prosto z Węgier (178)




Pewien Węgier z Nagykutas
Hipochondryk, ćwok i smutas
Na podagrę
Łykał viagrę
Aż serducho rzekło mu „pas!”
*


Moja wielka włoska wycieczka – trasa opisana limerykami (179 – 189)

W lipcu 2016 r. wybrałam się na wycieczkę do Włoch, która zajęła mi z dojazdem do Warszawy i z przyjazdem z Warszawy do Ełku prawie 12 dni. Moja relacja z tej wycieczki ograniczy się do podania trasy, ale w sposób nietypowy, bo kolejne odwiedzane miasta i miejsca są umieszczone w limerykach. Nie będę opisywać tego, co oglądałam, bo każdy sobie może sprawdzić, co w danym mieście jest ciekawego do zobaczenia. Nie będę powielała treści z netu, książek i przewodników turystycznych. Dodam tylko, że wycieczka była super, wrażeń moc i snuję już plany, dokąd się udać w przyszłym roku, bo ciekawość świata jest u mnie coraz większa. No to do dzieła!
Dzień pierwszy i kawałek dnia poprzedniego: Ełk – Warszawa – Udine (nocleg)
Dzień drugi - Wenecja – zachwycająca w porannym słońcu i jedyna w swoim rodzaju (limeryk 179)


Gondolier z Wenecji
Nie znosił lukrecji

Lecz się zaparł

I z niej napar

Pijał bez obiekcji.
Dzień trzeci – dostojna i urokliwa Padwa (limeryk 180) oraz po południu – zaiste cudowna Piza - Pole Cudów – trzeba ujrzeć to na własne oczy, żadne zdjęcie tego nie odda! (limeryk 181)


Sklepikarka w Padwie
Piękne córki ma dwie,

Już bez cnoty

Na nic płoty…

Coś o tym sąsiad wie!


Pewna pani z Pizy
Uśmiech Mony Lisy

Trenowała

Rok bez mała,

Aż ją dopadł kryzys.
Dzień czwarty - Florencja z jej koronkowo utkaną z kamienia i marmuru gotycką katedrą Santa Maria Del Fiore… oraz pysznymi lodami! (limeryk 182)


Pewien mnich z Florencji
Wyzbył się potencji.

W ciągłym zwisie

Wciąż mu śni się

Bezsens egzystencji…
Dzień piąty - Rzym (Colosseum, Forum Romanum, Kapitol i cała reszta warta zobaczenia, z czego części nie dało się zobaczyć z braku czasu) – limeryk 183


Grafoman z Rzymu
Nie znalazł rymu.

Wciąż szuka.

Ta sztuka

Nie wychodzi mu.
Dzień szósty - Watykan – muzeum, Panteon, Bazylika i plac Świętego Piotra, Gwardia Szwajcarska w tych ich dziwacznych strojach i sami zresztą wiecie, co w Watykanie można zobaczyć (limeryk 184)


Zakonnica w Watykanie
Obżarła się na śniadanie,

Teraz utyka

Wstając z klęcznika,

Bo ją wierci grzech w kolanie.
Dzień siódmy – Monte Cassino (bez limeryku, bo chyba jednak nie wypada),Neapol (limeryk 185), Pompeje (limeryk 186)


Gangster z Neapolu
Bagnet w parasolu

Ukrył sprytnie -

Numer wytnie

Gliniarzom z patrolu.


Dziadek zwiedzając Pompeje
Co chwilę z zachwytu pieje,

Gdy widzi liczne

Domy publiczne.

Żal mu, że stare to dzieje!
Dzień ósmy – wyspa Capri z jej skałami Faraglioni, grotami, willami, ogrodami Augusta, plażami, jachtami pływającymi wokół po cudownie niebieskiej wodzie morza Tyrreńskiego (nawet był czas na plażowanie i kąpiel). Bajka! (limeryk 187 – pokrętny, bo bądź mądry i znajdź rym do Capri!)


Pewien szelma z Capri
Na czat wchodził na pri-

ma aprilis

I tam jako „Lis”

Żarty robił na priv.
Dzień dziewiąty - Asyż – inny wymiar, podróż w czasie, średniowieczne miasto zachwycające swoją urodą, klimatyczne i urzekające. Fantastyczne! Trzeba zobaczyć na własne oczy, by to poczuć. Koniecznie! (limeryk 188)


Na kamieniu w Asyżu
Siedzi żebrak przy krzyżu.

Straszny upał,

Boli dupa,

I brak cienia w pobliżu…
Po zwiedzaniu Asyżu udaliśmy się na ostatni nocleg w okolice Udine, staliśmy w korku pod Bolonią, więc z nudów układałam swoje limeryki, a choć Bolonii nie było w planie wycieczki, to napisałam limeryk i z tym miastem jako podstawą rymu a. Przypominam, że limeryk ma układ rymów aabbagdzie podstawą rymu a jest nazwa geograficzna podana na końcu wersu pierwszego. (limeryk 189)


Alergiczka z Bolonii
Od zapachu piwonii
Dostała czkawki
I wpadła w drgawki,
Teraz leży w agonii…
Ten czarny humor i ta agonia to wynik stresu spowodowanego korkiem i wydłużającym się czasem podróży. Ale skoro napisałam, to zamieszczam.
Dzień dziesiąty i jedenasty – powrót do Polski, do Warszawy, potem z Warszawy do Ełku.
*
Limeryk (190) tylko dla dorosłych

Pewien rybak w Łebie
Kiedy jest w potrzebie
Wszystko głuszy
Co się ruszy
W wodzie, trawie, glebie



*

Limeryk (191) - "Małżeńskie ułamki"


Seksoholik z miasteczka Piaseczno
Połowicę swą miał za zbyteczną
"Połowy nie warta!
Góra - jedna czwarta!"
Bo nie chciała być w łóżku niegrzeczną


*

Limeryk (192) - "Sztuka kochania"


Znudzony mąż z Leska
Choć raz chciał "na pieska"
Cóż, gdy żona
Rozmodlona
I sztywna jak deska!


*

Limeryk (193) - na "multi-kulti"


Zaniedbaną z Turka
Zachwyciła burka
Zmarszczki skryje,
Brudną szyję
I pasek ze sznurka!

                                                *

Limeryk (194) nadal w tematyce "multi-kulti" - taniec brzucha


Tłusta kuchta z miasta Żary
Założyła szarawary
I jak hurysa
Choć brzuch jej zwisa
Trzęsie nim, miast zmywać gary.

*

Limeryk (195). Znalezione - nie kradzione - ale nie zawsze cieszy...

Głodny, bosy parias z Kalkuty
Na ulicy znalazł dwa buty
Każdy jednak z innej pary
Jeden ciasny, drugi stary...
Włożył je, lecz chodzi jak struty...

Ten limeryk akurat powstał ku refleksji nad nierównościami społecznymi i biedą na świecie. Im mniej Was rozśmieszy, tym lepiej...
*

Po powrocie z Indii. Limeryk nr 196

Wczoraj wróciłam z Indii. Dotarłam do Ełku po 17:00, po ponad dobie podróżowania. Wycieczka trwała z przelotami 10 dni. Trasa - Złoty Trójkąt: New Delhi - Jaipur - Ranthambor - Fathepur Sikri - Agra - Mathura - New Delhi. Wrażeń moc. Teraz muszę się ogarnąć po długim locie i nieprzespanych prawie dwóch dobach, zmianie strefy czasowej itp. Przyjdzie też okrzepnąć po powrocie do pracy od poniedziałku, zgrać setki fotek na kompa, wyrzucić co trzeba, posegregować, a wówczas podzielę się z Wami wrażeniami z podróży. Na razie nie czuję się na siłach. Póki co, musi Wam wystarczyć limeryk i kilka refleksji na temat ruchu drogowego w Indiach.
Kierowca tuk-tuka w Jajpurze
Oglądać chciał tańce na rurze.
Po to jeżdżą chłopy
Aż do Europy!
Lecz nie stać go na te podróże...

Tuk-tuki, czyli autoriksze są popularnym środkiem transportu w Azji. Te indyjskie wyglądają tak jak na zdjęciach poniżej, przewidziane na przewóz dwóch osób, a w praktyce wiozące częstokroć całe rodziny i jeszcze bagaże.
W Indiach nie dość, że ruch jest lewostronny, do czego ciężko było mi się przyzwyczaić, to użytkownicy dróg nie przestrzegają żadnych reguł - kto pierwszy, ten lepszy lub kto większy, ten lepszy, co w zestawieniu z błąkającymi się po jezdniach świętymi krowami i pieszymi, którzy chodzą jak chcą sprawia, że jazda tuk-tukiem dostarcza ekstremalnych wrażeń, szczególnie gdy kierowca jedzie jak szaleniec i lawiruje pomiędzy innymi pojazdami. Wszyscy na siebie trąbią, że ogłuchnąć można. Hard core. Przeżyłam, więc wiem, o czym piszę. Ale warto było :)
To taki swoisty folklor. Kto tego nie doświadczył, niech żałuje. Indie, to nie tylko zabytki i trasy dla turystów. Dla pełnego obrazu należy zaliczyć przejażdżkę tuk-tukiem, wizytę na bazarach i w slamsach, widzieć płonące stosy kremacyjne, bezdomnych śpiących na ulicach, sterty śmieci, rynsztoki i biedę wyzierającą zewsząd. Ujrzenie tego na własne oczy uczy pokory. Przynajmniej mnie. Bo to człowiek ma dach nad głową, pełny brzuch, pracę, jest w stanie odłożyć sobie trochę grosza na wycieczki, ma ciepło i wygodnie, a wciąż narzeka i zrzędzi. Do Indii, kochani niezadowoleni, do Indii na 2 tygodnie i zaczniecie doceniać to, co macie.
*
Limeryk (197) na tłusty czwartek

Pewna pani ze wsi Tworki
W tłusty czwartek je faworki
Wcina pączki
Puszcza bączki
I nieśmiało mówi: sorki!


Tworki – historyczna nazwa szpitala neuropsychiatrycznego powstałego w 1891 roku koło Warszawy.
Tworki – dzielnica Pruszkowa.
Tworki – wieś w woj. mazowieckim, w pow. grójeckim, w gminie Jasieniec
Tworki – wieś w woj. mazowieckim, w pow. siedleckim, w gminie Wiśniew
Tworki – wieś w woj. podlaskim, w pow. bielskim, w gminie Wyszki
Tworki – osada w woj. podlaskim, w pow. grajewskim, w gminie Rajgród.

*

Limeryk (198) na pechową randkę

Na randce we wsi Świętajno
Pechowiec wlazł w krowie łajno.
Czy swej "dupeczki"
Czy jej chusteczki
Zapragnął wołając: "Daj, no!" ?
Na naszym terenie (czyli Warmia - Mazury) Świętajna mamy dwa: w powiecie kętrzyńskim (bardziej znane) i w powiecie oleckim.
*
Limeryk (199) kulinarno - seksualny

Pewien kochaś z miasta Łodzi
Lepiej pieprzy, gorzej słodzi.
Choć pilnie ćwiczy
Lanie słodyczy
Jakoś mu to nie wychodzi.



*
No i jest nareszcie limeryk numer 200!

...czyli - czego to się nie zrobi dla pieniędzy...
Pewnej pani w Dobrym Mieście
Wiatr z rąk wyrwał złotych dwieście.
Dwieście razy bieg i skłon,
Wreszcie sukces - "Mój ci on!"
Bez sił padła na podeście...
Dobre Miasto – miasto na Warmii w woj. warmińsko-mazurskim, w powiecie olsztyńskim, na Pojezierzu Olsztyńskim nad Łyną, ok. 25 km na północ od Olsztyna.
Napisanie dwusetnego limeryku, to taki mój mały jubileusz. Tylko skąd brać pomysły na następne?
*


Najwyższa pora na kolejny limeryk (201) - rozpoczynam trzecią setkę tych miniaturek

Samotny w Koninie
Myśli o dziewczynie
Na myśleniu
W okamgnieniu
Życie mu przeminie...

*

Limeryk (202) zainspirowany wernisażem mojej koleżanki

W naszym chórze mamy wielu ludzi wszechstronnie utalentowanych. Wczoraj miała swój pierwszy wernisaż nasza koleżanka z sopranów - Bożenka. Publiczność dopisała, można powiedzieć, że było to duże i bardzo miłe wydarzenie. Kto ma chęć spojrzeć na jej obrazy, może to zrobić tutaj → VedicArt   lub osobiście w restauracji Między Wierszami w Ełku ul. Nadjeziorna 2G
A mnie ten wernisaż natchnął do napisania kolejnego limeryku:
Pewien malarz w Porażu
Usnął na wernisażu
Pośród ludzi.
Wnet się zbudził...
Z pędzlem w kałamarzu!
Chciałoby się rzec: "dobrze, że nie z ręką w nocniku"      ;-)

Limeryk (203) z Gołdapi, więc musi być abstrakcyjny z przyczyn deklinacyjnych

Gołdap - nieduże miasto w woj. warmińsko-mazurskim, niedaleko granicy z Obwodem Kaliningradzkim. No jaki tu znaleźć rym? Co się rymuje z nazwą Gołdap? W odmianie przez przypadki mamy: Gołdap, Gołdapi, Gołdapi, Gołdap, Gołdapią, Gołdapi, a nawet w wołaczu - Gołdapio! Wybrałam formę "Gołdapią", jako że występuje w odmianie tylko raz i da się znaleźć do niej rymy. Oto cała ta abstrakcja, jaka przyszła mi do głowy w związku z tą nazwą:
Dzieci pod Gołdapią
Muchy w nosie łapią
Z trudem potem
Zlane potem
Ciągną je i sapią
lub wersja druga, bo nie mogę się zdecydować:
Dzieci pod Gołdapią
Muchy w nosie łapią
Z trudem potem
Walcząc z błotem
Lezą i się drapią


Limeryk (204) z podsumowaniem na temat diagnozy i leczenia


Pewną panią z Prostek
Bolał bark i mostek.
Dyżur ostry,
Chirurg, siostry...
Wycięli wyrostek!
To nie kawał - przeszła zawał!
Jak to czasem bywa - operacja się udała, pacjent zmarł.
Prostki - miejscowość na granicy województw podlaskiego i warmińsko - mazurskiego, dawniej przez Prostki przechodziła granica Prus Wschodnich. Miejscowość jest znana z bitwy pod Prostkami opisanej m.in. przez Henryka Sienkiewicza
*

Limeryk (205) - nie ma to jak zgrabne pośladki!

Pan doktor z Bacieczek
Ma śliczny tyłeczek
Co mimochodem
Bywa powodem
Wielu damskich sprzeczek
Bacieczki – osiedle w północno-zachodniej części Białegostoku, na lewym brzegu Białej. Osiedle to dawna wieś, której nazwa pochodzi od rosyjskiego słowa "batiuszka" oznaczającego ojca bądź prawosławnego duchownego.

*

Limeryk mazurski (206) z okazji Świąt Bożego Narodzenia 2017

                      Pewna pani ze wsi Bienie
                    Kocha Boże Narodzenie
                    Już są prezenty,
                    Mikołaj Święty...
                   Jest też i "coś" na trawienie.
                                              😋

Bienie - podaję za Wikipedią: wieś w Polsce położona w województwie warmińsko-mazurskim, w powiecie ełckim, w gminie Ełk. W latach 1975–1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa suwalskiego.


*****


207.    Playboy spod Wieliczki
Hodował króliczki –
– zgrabne babki –
Nie na czapki
Czy na rękawiczki

208.   Małżeństwo ze wsi Łoje
Kupiło dwa oboje
Teraz koncertowo
Dmąc w oborze krowom
W udoju brną nastroje

209.    Młoda żona z Brześcia
Nie cierpiała teścia
Kłuła lalkę Voodoo
Oczekując cudu
Teść się wił w boleściach

210.    Meksykanin z Chiapas
Wziął dziś nogi za pas
Podczas drogi
Zmieniał nogi
Bowiem miał ich zapas

211.    Muxe w Oaxace
Nie daje na tacę
Do tac uraz
Ma, bo mu raz
Dano tacą w glacę

212.    Dama z Prostek
Szła przez mostek
Aby w bród
Idąc w przód
Nie pchać kostek

213.  Dzisiaj we wsi Kurozwęki
Lament wielki, płacze, jęki
Bo na śniadanie
Dostały lanie
Kury, gdyż nie jadły z ręki

214.     Na wywczasach w słoneczniej Hurghadzie
Pewien mąż cały nurzał się w zdradzie
Odwet na nim wzięła żona
W parze z „zemstą faraona”
I niewierny wulkany miał w zadzie!

215.    Rachmistrzynię z miasta Wschowa
Od myślenia boli głowa
Jest żoną czwartą
Może więc warto
Mówić „jam twoja czwarta połowa”?

216.     Dzielni strażacy z Hajnówki
Papieskie jedli kremówki
Za słodko było
W gardle paliło
Więc się napili pieprzówki

217.    24 maja - Joanny, Zuzanny - limeryk imieninowy
               Pewna Joanna z Pszczyny
Obchodzi dziś imieniny
Lecz tego dnia maja
Ktoś zrobił se jaja
I wpuścił ją w maliny


218. 
Pewna laska z Mielnika
Całkiem nieźle utyka.
Potrzeba laski
Gdy w stopie trzaski,
A wokół ani patyka!

219.    Znany krytyk sztuki z Ząbek
Ujrzał obraz „Święto Trąbek”
Uznał, że „jest brzydki,
Bo są na nim żydki”
Znawstwa uchylając rąbek

220.    Dwojgu wegan z Krasnopola
Gwizdnął ktoś kapustę z pola
Teraz z każdym kęsem
Klną rzucając mięsem
Oj, trudna jest wegan dola!

221.    Nie wysypia się w nocy ełczanka
Kaszle, rzęzi każdego poranka
Test zrobiła i wam powie:
Otóż winne mleko krowie,
Jogurt, kefir, ser, twaróg, maślanka!

222.    Agitując we wsi Fasty
Podkręcając wąs sumiasty
Pewien polityk
Wydukał przytyk:
Krajem rządzą same chwasty


223.   Choć polska drużyna w Warnie
Dwa mecze przegrała marnie,
To w meczu z Serbami
Grała jak dynamit
Może i mistrzostwo zgarnie?

224.   Pewna dama w Bazylei
Rzekła: Coś tu się nie klei!
Znalazła węża
W kieszeni męża
A wąż ów był przy nadziei!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny. Zachęcam do komentowania.

W przypadku braku konta na Google lub Fb i logowania się jako "Anonimowy", bardzo proszę o podpisanie się w treści komentarza, gdyż chciałabym wiedzieć, kto do mnie pisze.

Każdy komentarz jest dla mnie cenny, jednak komentarze obraźliwe i zawierające wulgaryzmy będą konsekwentnie usuwane. Dobre maniery i kulturę słowa cenię ponad wszystko.

Szczególnie polecam:

Fraszka na gościa