Fraszki

Na tej stronie umieszczę najpierw wszystkie fraszki, które publikowałam na Onecie, a potem przejdę do pisania następnych


Fraszki publikowane w latach 2011 - 2017 na Onecie:



Na nawróconego

Był zajadłym strażnikiem ateizmu rodziny,
Teraz głośno się modli i odpuszcza im winy.

Na nieomylność premiera Tuska
1.04.2012

Wiek emerytalny dziś niezgody kością.
Premier Tusk ze złości w fotelu się wierci,
Bo on wie najlepiej JAK WIELKĄ RADOŚCIĄ
Będzie dla Polaków PRACA AŻ DO ŚMIERCI!

Na polskie prawo
12.09.2012

Ha, ha, ha! Gangsterów zgraja
Może porwać, zmiażdżyć jaja,
Zgwałcić żonę, zabić córkę
Wymusić haraczu furkę,
Spalić auto, wrzucić bombę
I... sędziego zrobić w trąbę!


Brak dowodów, w sprawie zator,
Więc bezsilny prokurator...
Świadkowie niewiarygodni -
- Nikt nie udowodni zbrodni!
Tak "czterdziestu rozbójników" 
Robi wała z polityków.


Rok, dwa lata, osiem - góra -
Orzekła prokuratura,
Słowik, Bolo - oczywiście
Są niewinni, jak łza czyści!
Więc wołajmy: brawo, brawo!
Niech nam żyje polskie prawo!

Na polskiego belfra
30.09.2012

  Siedzi belfer przy komputerze
I go kurwica już nieźle bierze

Tworzy PDW, KIPU, IPET-y
plany, tabele i inne bzdety

Włosy zmierzwione, zapałki w oczy...
Lecz biurokracji on nie podskoczy!

I tylko w Wordzie cała nadzieja
100 razy jedno kopiuje, wkleja

Tu do programu, tam do tabeli...
Nie zna soboty ani niedzieli...

Tworzy papierów kolejne tomy
Papier cierpliwy, efekt wiadomy:

Zamiast poświęcić czas ten uczniowi
Nad raportami teraz się głowi!

Podlicza dane do sprawozdania,
Na biurku stosy prac do sprawdzania!

Lecz kiedy zająć się klasówkami,
Gdy biurokracja jest przed uczniami?

Więc puszcza wodze swojej fantazji,
A uczyć będzie, tak przy okazji...

Po co do głów ma wiedzę pakować?
Głupimi łatwiej manipulować!

Ugrzęźnij belfrze więc w papierzyskach,
Uczeń poczeka! Rząd tylko zyska!


Na polskiego emeryta
23.10.2012

Dbaj o Polskę, emerycie!
Ratuj budżet, skróć swe życie!

Na wybory w USA
 7.11.2012

Chociaż do końca nadzieja
Nie opuszczała Romneya,
Znów prezydentem USA
Jest ten, co jaja OBA-MA

Na belfra i belferkę
5.12.2012

Jaka jest różnica? - każdy to belfer wie -
- między nim a belferką - Siedząc na kanapie,
koleżanka z pracy drapie się po przerwie,
a on dla odmiany - po dzwonku się drapie!

Na świąteczne obżarstwo
25.12.2012

Każde sute święta
Długo się pamięta,
Gdy o gram drgnąć nie chce
Ta waga przeklęta!

Na dobre maniery
27.12.2012

- Czy piękna pani ze mną zatańczy? -
- skłonił się w pas burak pomarańczy,
A ona na to przewraca oczami:
- Też coś! Nie tańczę z byle burakami!



Na upływ czasu
28.12.2012
Kiedy jędrność jej przywiędnie
(kolej rzeczy taka) -
- Pomarańcza wyjdzie chętnie
Nawet za buraka!
Na kochanków
Gdy kochanka jest dojrzała,
A kochankiem byczek młody
Czerpie rozkosz on z jej ciała
Ona ceni jego wzwody!
Niepotrzebna wia(g)ry cnota
Gdy się dwoje takich spotka.
No chyba, że on impotent,
A ona stara dewotka.
Na przerost chęci nad możliwościami
Rzekł raz banan do marchewki:
Jestem piękny, szczupły, krewki,
Co się charakteru tyczy,
To jestem pełen słodyczy
I nic mnie tak nie zachwyca,
Jak rumiane pani lica!
Na to marchew do banana:
Para z nas będzie udana,
Bo choć jestem nieco harda
I zazwyczaj bywam twarda,
I mierzę zwykle wysoko,
To pan również wpadł mi w oko.
On obnażył swoje wdzięki,
Zrzucił skórę..., stał się miękki!!!
W strachu, co też ona powie,
Prężył się i... pękł w połowie!
Ona teraz wspomni czasem
Swój epizod z tym "złamasem"…
Na polskie transfery polityczne
Partii zaliczył już parę
O ideały nie pyta
Nieważne pod jakim sztandarem
Byleby blisko koryta!
Na krzyż w Sejmie
Tam, gdzie napadają jeden na drugiego,
Gdzie sypią się słowa kalibru grubego,
Gdzie potwarz, oszczerstwa i śmiechy na sali,
Tam już by rozumni krzyża nie wieszali!
Tam, gdzie chamstwo, buta, na honorze skaza
Wisieć mu nie zaszczyt, a raczej obraza!
Gdzie bliźni bliźniemu publicznie ubliża -
- Tam w moim mniemaniu NIE MIEJSCE dla krzyża!
Na seks-turystę
Wybrał się na Tajki
Chciał sobie pohasać,
Wrócił z innej bajki -
- Przywiózł "adidasa".
Na rozgrzeszenie
Czy odpuszczą grzechy - nie jest oczywiste -
Gdy uczynki niecne, choć intencje czyste?
Na łakomczucha
Piwka sobie nie żałuje,
Od słodyczy też nie stroni.
Ruchu brak, więc źle się czuje,
Ale na ruch sił nie trwoni.
A gdy już się suto naje,
Słodką colą to popije,
To na wagę czasem staje
I się dziwi, że wciąż tyje.
Na neofitę
Niegdyś szalał, grzeszył i wciąż leczył kaca,
Teraz wiesza krzyże i innych nawraca.
Już zapomniał o zabawie,
Bo on teraz anioł prawie!
Na filozofię życia
Dobrze, gdy nam w życiu przyświeca myśl taka,
Nim na naszym grobie ktoś znicze zapali:
ŻYJ TAK, BY PRZEZ CIEBIE NIKT NIGDY NIE PŁAKAŁ,
I TAK, BY PO TOBIE WSZYSCY ZAPŁAKALI!

Na skutki złej diety
Jadał dużo, szybko, tłusto.
Teraz w domu po nim pusto...
Na złośliwość aury
W maju i w czerwcu były upały -
Dzieci do szkoły chodzić musiały.
A gdy wakacje idą (psia mać!)
Od razu zimno, zaczyna lać!
Na ochroniarzy z BOR-u
19.07.2017

Na cóż tacy ochroniarze,
Gdy ktoś jajem ramię maże?
Czy zareaguje BOR,
Gdy poleci pomidor?
Jak ochronią Prezydenta,
Kiedy spluwa wyciągnięta
I zamiast zwyczajnych gaf
Szybko zrobi ktoś "pif-paf"?
Na przewodnią siłę narodu 22.07.2013
Partia żywi i ubiera
I dla Polski tak się stara -
- Kupi koniak i cygara,
Garnitury dla premiera!
By nie było wstydu, ona
Sięgnie po nasze podatki,
Premierowej kupi szmatki -
- Niech króluje na salonach!
Z samych składek, to za mało
Ludziom z zaciśniętym pasem
Znów wyborczą dać kiełbasę,
By głosować im się chciało!
Więc stanowczo protestuję
By w kryzysie uciąć kasę
Tej wiodącej sile naszej!
Niech ją budżet finansuje!
Zedrzeć skórę z podatnika,
Wciąż zadłużać nasze państwo
I dać partiom! - ... Co? Że draństwo?
Że rozrzutność? - ... Płać! Nie wnikaj!
Na zachwiane proporcje
Wzdychał raz ogórek - wąż
Do olbrzymiej dyni
- "Ja podziwiam Panią wciąż,
Wagi ciężkiej Tyś mistrzyni!
Byłby dobry ze mnie mąż"
- "Niech się Pan nie ślini,
Wyrównać proporcje dąż,
Gdy chcesz posmakować dyni!"
Na bezsensowność sporów „o pietruszkę”
Pan ma ciut za duży brzuszek -
  Tak do pączka rzekł paluszek.
- Ale za to jestem słodki,
  A pan słony jest i wiotki!
Schudnąć szukaj pan sposobu...
  Wtem wpadł pies i pożarł obu.
  A z tej fraszki morał taki,
  Że to pies był na przysmaki :)
Na naiwność
Pewna mała, głupia płotka
Grubą rybę chciała spotkać.
Już widziała w wyobraźni,
Że się z taką zaprzyjaźni
I ważniejszą ciut się stanie.
A tu nagle na śniadanie
Szczupak pożarł ją w całości.
Taki był kres naiwności!
Na „lapsus” apb. Michalika
10.10.2013

Bachor idąc po pociechę
W pedofilię wciąga klechę.
Winna rozwiedziona matka,
Że takiego ma gagatka!
Na cudowne działanie tężni w Ciechocinku
Dawka tężyzny dla każdego mężczyzny
I dawka podniety dla każdej kobiety
Na polskiego pseudopatriotę
Szedł na pochód mięśniak - łysol,
Zerknął w słońca stronę,
Tęczę ujrzał, wrzasnął dziko:
Niebo spedalone!
Palić! Niszczyć! Walić lagą
Bliźniego z miłości!
Wszystko to pod polską flagą
W Dniu Niepodległości!
Na praktycznego męża
Róże, to wydatek spory,
A że spłaca raty,
Przyniósł żonie kalafiory,

W końcu to też kwiaty!
Na perfekcyjną panią domu – fraszka świąteczna
Poodkurzać, umyć szyby,
Zmyć podłogi, kupić ryby,
Prać, firany pozawieszać,
Co chwilę w garnkach zamieszać,
Jeszcze w szafach poukładać,
Świąteczny charakter nadać
I obejściu i domowi,
Prezenty kupić: mężowi,
Dzieciom, wnukom, mamie, tacie...
Na domowym to etacie
Gospodyni dywan trzepie:
"I pierożki wam ulepię,
I choinkę wam ubiorę,
I Wigilię zacznę w porę,
Wszystko zdążę przygotować,
Byście mogli poświętować,
Potem padnę zagoniona -
- Wasza matka, babcia, żona"
Na zapobiegliwego
Odkładał pieniądze na czarną godzinę,
Oszczędzał na ciężkie czasy.
No i nadeszła, lecz ta ostatnia...
Nie zdążył skorzystać z kasy...
Na nieuświadomionego
Z kwiatka na kwiatek, na wzór motyla,
Lecz nie przewidział, że też zapyla...
Na zdezorientowanego
Choć płaci spore alimenty,
Wciąż utrzymuje, że jest nietknięty!
Na bezczelnego sąsiada
Właścicielu pieska, czy to tak wypada
Pozwolić mu nasrać pod oknem sąsiada?
Na tłusty czwartek
Tak! Istnieją pączki super-dietetyczne,
Które nie napasą nigdy kaloriami.
Nie wiem, czy są smaczne, lecz muszą być śliczne!
Bo to pączki, które zjada się OCZAMI!
Na karierowicza
  Przebojem, po trupach dochrapał się stołka,
Intrygi i kłamstwa wyniosły go w górę
Pomimo, że w szkole robił za matołka,
Mimo, że dwukrotnie zawalił maturę...
Na Jamesa Bonda, który od lat wyręcza świat
Jeśli żołnierz bez wystrzału broń swą składa w magazynie,
Niech nie liczy, że kto inny za jego ojczyznę zginie.
Patrząc na to, reszta świata zaskoczona dziobem kłapie,
I udaje, że nie widzi, że coś zmienia się na mapie.
Dyplomacja, kalkulacja, interesy i frazesy,
By się nie narazić zbytnio, byle nie ubyło z kiesy.
Gdy z szaleństwa błyskiem w oku "Putin - car" na świat spogląda,
By ratować Ukrainę, trzeba wysłać Jamesa Bonda!
Na kanonizację Jana Pawła II i Jana XXIII
Dwóch nowych świętych ma KK
Pierwszym jest Polak - JP-2
I choć to może dziwnie brzmi
Drugim jest J-23*
*Niektórzy pamiętają kryptonim Hansa Klossa ;-) więc ta fraszka jest właśnie dla nich
Na zboczenie poetyckie, czyli nowy rodzaj natchnienia
Gdy on wpada na igraszki
Ona wnet wymyśla fraszki.
On pożąda jej jak dziki -
Ona kleci limeryki,
Najzgrabniejsze rymy tworzy,
Gdy on na niej się położy,
A gdy rozkosz ją przenika,
Wtedy płodzi moskalika.
Na profilaktykę grypy
Na alarm biją regularnie:
"Szczep się, gdy grypa atakuje!"
Więc ona, by się nie czuć marnie
Z mężem się sczepia - nie choruje!
Na poetkę
Wychyliła flaszkę -
- Napisała fraszkę
Na podstarzałego playboya
Tak z kwiatuszka na kwiatuszek,
Lat przybyło, urósł brzuszek...
Nie pomogą i stokrotki,
Kiedy pręcik już zbyt wiotki 
Na grzybobranie – dwie fraszki
Dobry grzybek zwykle musi
Mieć dorodny kapelusik,
Lecz pamiętaj, najmilejszy - 
- zdrowy korzeń najważniejszy!
*
Nawet przypleśniały, siwy,
Trzonek wiotki, robaczywy,
Cenny - gdy kapelusz na nim
Metkę ma  "Giorgio Armani".
Na naiwnego męża
Gnieć mnie! Ciągaj po podłodze,
Bom do tego jest stworzony!
Top mnie i wyciskaj srodze! -
- Męski głos mówił do żony.
Ma kochanka! - mąż się dziwi,
Bo podsłuchał tę rozmowę,
Lecz reklamę ujrzał w TiVi
I aż złapał się za głowę,
Bo tam w kuchni, za stolikiem
Pani domu z delmą gada…
Ach! To mop, nie chłop! Pewnikiem!
I cóż, że ma głos sąsiada?!
Na jesień życia – fraszka w formie dialogu
- O! Siwiejesz trochę, tato!
- Skąd?! Synku, to babie lato!
- Jakie "babie"? U mężczyzny?
   Zmarszczki masz!
                           
 - Synu, to blizny!
   Czym bez blizny jest mężczyzna?
   Patrz, tu jedna, druga blizna...
-Tatku, to są zmarszczki przecież!
- Synu! Przestań! Co ty pleciesz?!
  Jestem jeszcze silny, młody,
  Mogę z każdym iść w zawody!
- Tato, wchodzisz w życia jesień!
- Ale to dopiero wrzesień!
  A wrzesień to prawie lato.
- No już dobrze, dobrze, tato.
Na mezalians
Podwórzowy kocur bury
Począł uderzać w konkury
Do pięknej kocicy w łatki -
Miejscowej arystokratki.
Nie wiedzieli właściciele,
Że odbyło się wesele,
Bowiem kocia krew - nie woda.
W ciąży teraz panna młoda!
Dobry więc i brudas bury
Gdy poczuje zew natury
I ucieknie po kryjomu
Panienka z dobrego domu.
Na rozwiedzionego – fraszka z morałem
Do rozwódki przyszedł "eks"
I chciał z nią uprawiać seks.
Jął doceniać byłą żonę,
Gdy mu konto wyczyszczone
Zła kochanka zostawiła,
A żona oszczędną była...
Nie dokończył swych wywodów,
Bo spuściła go ze schodów
Wałkiem waląc w głupi łeb.
Taki los twój, gdyś jest kiep!
Morał:
Nie szukaj gruszek, gdy masz jabłuszka,
Bo zgniła może się trafić gruszka 
Na mylne wnioski z nauk chrystusowych
Spogląda z nieba Chrystus na ludzi
Zdziwiony, co w nich tyle zła budzi
I się zatroskał: Przecież mówiłem -
- Nie czyńcie bliźnim, co wam niemiłe!
I co z tych nauk? - Nie uwierzycie... -
- To miłe, bliźnim uprzykrzać życie!
Na perwersyjną – fraszka na jeden rym
Jesteś perwersyjna taka!
Łazisz goła na czworaka,
By zachęcić tym chłopaka,
A wyglądasz jak pokraka!
Wystraszyłaś nieboraka!
Zawstydzony dał drapaka,
Wybiegł na mróz na bosaka
Osłaniając czapką ptaka!
Ale draka!
Na perwersyjnego – fraszka na jeden rym
Jesteś perwersyjny taki!
Zarost masz nie byle jaki,
Pod pachami nosisz kłaki,
Samcze w krąg rozsyłasz znaki.
I choć w uzębieniu braki,
Każdą byś zaciągnął w krzaki,
By tam zrobić jej siniaki,
Bo to życia twego smaki!
Za wzór mają cię chłopaki -
Dzielnicowe "wilkołaki",
Co niedawno wyszły z paki,
Boś jest dla nich męski taki!
Ech, biedaki!

Na żonkę – czarownicę
Na miotle lata twoja żonka? -
- Nie musisz się frasować,
Bo ona wie, jak użyć trzonka
I jak nim nawigować!
Na zerwaną ze smyczy
W domu - żona ułożona,
A na wakacjach - cała w prowokacjach.
Na zerwanego ze smyczy
W domu - mąż potulny, słaby,
A za progiem - pies na baby.
Na wybory – fraszka agitacyjna
Czyś jest zdrowy, czyś ciut chory,
Idź koniecznie na wybory.
Wybierz mądrze, by twe życie
Przebiegało należycie.
Niech frekwencja będzie duża,
Nawet jeśli potem burza
Porozbija wszystkie kliki,
Bo zaskoczą nas wyniki.
Niechaj mądrzy nami rządzą
I w rządzeniu tym nie błądzą.
Nie doprowadź do horroru,
Że nie będziesz mieć wyboru!
Na rannego ptaszka
Ranny ptaszek już od świtu
Wykazuje dużo sprytu,
Bo wieczorny seks - namiastka!
On chce z rana wejść do gniazdka
Na naiwną i zdesperowaną
Zakupiła cud-tabletkę
Na "rzeźbienie ciała". 
Odchudziła portmonetkę,
Oponka została.

Na sylwestrowe dysonanse małżeńskie – fraszek kilka
Żona na parkiecie,
Mąż z gębą w kotlecie.
Ona roztańczona wielce,
On ogląda dno w butelce.
Żona chce się jeszcze bawić,
Mąż się napił, woli trawić.
Ona będzie leczyć stopy,
A on kaca - jak to chłopy.
Na sportowca – nałogowca
Zawsze będę kręcić nosem
Na sportowca z papierosem!
Na wierszokletę, czyli coś o mnie
Pracowicie rymy składa
Chociaż pełna już szuflada
Na WOŚP
Wielka Orkiestra ponownie gra
Wesprę ją datkiem również i ja,
Bo ten coroczny zryw sobie cenię
To "pospolite polskie ruszenie".
Ci, którym solą w oku to, że
Potrzebującym pomagać chcę
Powiem: Od moich pieniędzy precz!
Nie chcesz, nie dawaj! To moja rzecz!
Gdy ci przydzielą w szpitalu łóżko,
Pilnuj, by nie to, gdzie jest serduszko,
Bo nie dorasta do twych pięt
W ten sposób zakupiony sprzęt!
Na grzesznika – fraszka niemal homonimowa
W kar nawale za grzechy
Pokutę udawał
A w planach miał uciechy
Czekał na karnawał
Na Świętego Piotra
Pytali Piotra apostołowie,
Ile ryb łowi dziennie.
Powiedział dumnie: A po sto łowię,
Bo niezły rybak ze mnie.
Na polskie paradoksy prawne – fraszek kilka
Na pechową babcię
Trafiła za kratki
Za sprzedaż natki
Na pechowego piwosza
Zwinęli go o poranku
Bo pił piwo na przystanku
Na gangstera
Sąd zbrodni nie udowodni -
Świadkowie niewiarygodni

         Na sprawiedliwość
Siedzi emerytka - za handel pietruszką,
Kolarz - bo po piwku jechał polną dróżką,
Graficiarz - bo stare "poozdabiał" płoty,
Klient - bo nie spłacił raty (dwieście złotych)!
Zaś ten, co latami kradł grube miliony
Wszędy szanowany jest i wręcz ceniony.
I niejeden gangster zażywa wolności
Śmiejąc się bezczelnie z tej "sprawiedliwości".
Na ludzkie niedoskonałości – fraszek kilka
Na alkoholika
Jest szczęśliwy wielce
Tylko przy butelce
Na rozwiązłą pokutnicę
Przed świętym obrazem
Trzyma nogi razem
Na hipochondryka
Umiera od dni paru
Bowiem dostał kataru
Na hazardzistę
Konto wyczyszczone
Auto zastawione
Długów przybywa
A on się odgrywa
Na impotenta
Choć podnieca go jej postać,
Nie jest w stanie żądzom sprostać.
Na męskość
Jurny, młody
Wciąż ma wzwody.
Stary, łysy - 
- Tylko zwisy!
Na tabletkę „cud”
Zakupiła pewna pani
środek "CUD" na odchudzanie.
Uwierzyła w zapewnienia,
Że schudnie, mimo jedzenia.
Ach, jakże to będzie cudnie! -
- Bardzo szybko, w oczach schudnie!
No więc jadła to, co chciała
I tabletki "CUD" łykała
Rano dwie, wieczorem dwie...
W oczach - schudła,
W tyłku - nie!
Na rycerza
Nawet, kiedy nie jest kiep,
Widzą w nim zakuty łeb.
Na szkołę – fraszek kilka
Na bezkrytycznego ucznia
Marzą mu się piątki, szóstki
Cóż, że leń i w głowie pustki!
Na surowego nauczyciela
Tępi głupotę
Spływając potem.
Nie ma litości
Dla bezmyślności.
Na dzisiejszych uczniów
Po co się dziś uczyć? - Oto jest pytanie!
Kalkulator liczy, komp błędy poprawia!
Najlepsze zajęcie - palcem po ekranie
Ciągać i nad niczym się nie zastanawiać.
Na empatyczną i poprawną politycznie
Uchodźców tłumy widząc na granicach,
A wśród nich mężczyzn młodych, jurnych, zdrowych,
Wnet zapragnęła przytulić do cyca
Dach, kąt i michę dać któremuś z owych.
On zaś jej w zamian posłuży za byczka.
Jak pomyślała, tak też i zrobiła.
Spowita w czador, teraz płacze i czka,
Bo się empatia czkawką jej odbiła.
Na zagubionego
Tak szedł na skróty,
Że zużył buty.
Na zagubioną
Choć w knowaniu jest jej siła,
W intrygach się pogubiła.
Na muzykę Chopina
Z mariażu palców i klawiszy
Rodzi się moje zasłuchanie
W dźwięki zaklęte w fortepianie
I spływające w kryształ ciszy...
Na niespełnione marzenia
Chciał być pianistą, lecz słuch miał marny...
Został klawiszem w zakładzie karnym.

Na moje wybory
Choćby mnie zachęcał Lis,
Nie dam głosu na PO.
Przed debatą, czy też po,
Nie porywa mnie i PiS.
Polityczna puchnie scena
Od obietnic i sloganów.
Wolę słuchać fortepianu!
Ja wybieram dziś Szopena!
Na wiernego mimo woli
Odkąd stał się impotentem
Zdrada go napawa wstrętem
Polityczne koło fortuny – fraszka na jeden rym
Dywagacje, aranżacje,
Spory, wyścig, negocjacje,
Obietnice, inklinacje.
Potem sukces, nominacje
I uściski, gratulacje,
Ośmiorniczki i kolacje,
I zegarki, i wakacje,
Władza daje satysfakcję!
Z czasem liczne abdykacje,
Roszady, konfiguracje,
Bo podsłuchy, bo sensacje,
Serc poselskich palpitacje,
Oskarżenia, perturbacje
I przegrana, i frustracje,
Lecz cóż, mamy demokrację!
Wyborca ma swoje racje.
Fraszki „niepomożanki”
Nie pomogą koleżanki
Na samotne twe poranki
Nie pomoże cud technika
Gdy ci cel za szybko znika
Nie pomogą wszyscy święci
Kiedy baba chłopem kręci
Nie pomoże bunt i złość
Gdy ktoś ma już ciebie dość
Nie pomogą blichtr i szyk
Gdy gość był i cichcem znikł
Nie pomoże rozum ci,
Gdy z miłości lejesz łzy
Nie pomoże "Złota Kaczka"
Kiedy cię dopadnie sraczka
Nie pomoże "Złota Rybka"
Gdy on wolny, ona szybka
Niepomożanka męska:
Święty Boże nie pomoże,
Gdy wyrośnie ci poroże.
Niepomożanka damska (i na czasie w obliczu narastającej fali imigrantów z krajów islamskich):
Nie pomoże strój hurysy,
Gdy tu fałdy, a tam zwisy.
Niepomożanki abstrakcyjne - jedna kulinarna (a może obronna? Sami zresztą zakwalifikujcie hi hi hi), a druga unisex
Nie pomogą nawet noże
Tam, gdzie tasak nie pomoże.
Nie pomoże ci tabletka -
Ten kto zatkał, niech odetka.
Dwie niepomożanki "hormonalne":
Nie pomoże dziewczę hoże
Tam, gdzie viagra nie pomoże
Nie pomoże czekolada
Kiedy chęć na chłopa spada
i dwie "psychologiczno-społeczne" ;)
Nie pomogą trzy dyplomy,
Kiedy w butach pełno słomy
Nie pomogą mądre miny
Kiedy w mózgu są trociny
Aaa..., niech będzie jeszcze jedna - medyczna
Nie pomogą witaminy,
Gdy ktoś sztywny już i siny
Na Sylwestra i Nowy Rok
Koleżanko i Kolego!
Bawcie się do upadłego,
Lejcie w siebie winko, drinki,
Wesolutkie róbcie minki.
Szampan strzeli o północy,
Więc Wam życzę: szczęścia mocy,
Mało pracy, dużo kasy,
Bo na kasę każdy łasy.
Niech Wam niesie ten ROK NOWY:
Najwyższy próg podatkowy,
Zdrowie, uśmiech, humor przedni
Na tych 365 dni !!!
Na spłukanego i porzuconego
Już pierwszego dnia po święcie
Na życiowym stał zakręcie.
By mieć u płci pięknej wzięcie,
Zadłużył się w "Providencie".
Teraz biedak cienko przędzie.
Co to będzie? Co to będzie?
Na ptaszki w karmniku
Ćwierka wróbel do mazurka:
Patrz, sikorki są w karmniku,
Więc nastroszę zaraz piórka
I spróbuję zadać szyku.
A sikora ćwierka szczerze:
Bure piórka, brzuszek szary
A nie żółty... Kawalerze,
Nie pasujesz mi do pary.
Na ptaszki w karmniku 2
Dla sikorek, do karmnika
Sypię pestki słonecznika,
Lecz sikora szybko znika
Widząc wróbla - rozbójnika
Na teściową
Grzmiała teściowa,
Że jej synowa 
Źle wnuczkę chowa,
Że zaniedbany
Syn ukochany
Zapracowany
Synowa musi
Słuchać "mamusi"
Wszak nie udusi!
A gdy mąż śliski -
Zabrać walizki.
Ten krok już bliski.
Na żonę – mistrzynię ciętej riposty
Gdy mąż ją zapyta:
- Wypełnisz mi PIT-a?
Powie w sposób prosty
Mistrzyni riposty:
- Nie! Ponieważ mi ty
Nie wypełniasz pity! 
Na 500+
Umysł mi się nadwyręża
Może więc mnie ktoś oświeci,
Czy wyciągną ręce księża
Po kasę na swoje dzieci?
Na Dzień Kobiet
Żonę się kocha tak po prostu
W czas karnawału oraz postu,
Na co dzień, nie tylko od święta
O żonie dobry mąż pamięta.
Na Dzień Mężczyzny
Na Dzień Mężczyzny
Siły, tężyzny
I seksu moc
(I w dzień, i w noc)
Niepomożanek ciąg dalszy
Nie pomogą i diamenty,
Gdy je wręcza chłop nadęty
Nie pomogą cherubini,
Gdy się chłop do baby ślini
Nie pomoże strój z lateksu,
Gdy się babie nie chce seksu
Nie pomoże wór lubczyku,
Gdy libido już w zaniku
Na donoszenie
Dyskutuje się przy stole,
Kogo wsypał TW Bolek
I że ci z pozoru mili
Też za młodu donosili.
Ciągle w ruchu jakieś teczki,
Jakieś kwity i książeczki
Światło dzienne znów ujrzały,
Gdy się z szafy wydostały.
Takie czasy! Bez wątpienia
Na rachunek czas sumienia!
Otóż więc - gdy młoda byłam
Oczywiście donosiłam!
Czy to błędy mej młodości?
Z obowiązku i z miłości
Donosiłam -  szło mi gładko -
Ciąże dwie! Zostałam matką!
Na królewską nałożnicę
Król szczytuje, a ona
Winna być zaszczycona.
Na kombatanckie wspomnienia
Głowi się dziadek - napił się herbatki,
Ale wspomnienia nie idą mu gładko:
Czy kulkę dostał pomiędzy łopatki,
Czy między kulki zarobił łopatką?
Babcia wspomina wzdychając po cichu
I marszczy czoło, bowiem pamięć krótka:
Czy ją okupant wydudkał na strychu,
Czy też jedynie wystrychnął na dudka?
Na brak zasięgu
Gdy w czas rozmowy zasięg nagle ginie,
A ktoś z wakacji zdaje ci relację
Nie wiesz, czy on na kolację je dynie,
Czy też wykupił jedynie kolacje...
Na młodą żonę – początkującą gospodynię
W gotowaniu wciąż lepsza, bo nabiera wprawy,
Lecz się czasem poplącze i w tym kłopot srogi -
- Przed obiadem pobiegła za róg po przyprawy,
Gdy wróciła, mężowi przyprawiła rogi.
Na nieodpowiedzialne zarządzanie finansami
Baluje i hula, choć zbyt ciasne botki
Kupiła na kredyt pewna płocha wdowa.
Co ją bardziej boli - na stopach nagniotki,
Czy to, że ją gniecie stopa procentowa?
Na zgubne skutki nadużywania alkoholu
Pijany w sztok leżał u drzwi o poranku,
A kiedy się ocknął, nie wiedział generał -
Czy po balu nocą zły kluczył po zamku,
Czy noc całą zamek złym kluczem otwierał?
Na życie
Życie nasze to zamki na lodzie,
To marzenia, i wzloty, i wpadki,
Raz w sytości, raz w bólu i głodzie
Za swe czyny płacimy podatki.
Radość, smutek, zabawa i praca
To ogniwa jednego łańcucha.
Byle tylko się w złu nie zatracać,
Twarz zachować nie tracąc też ducha.
Nasze życie to sztuka wyboru,
Bowiem nie da się zrobić wszystkiego.
Byle tylko nie zszargać honoru
I życzliwie traktować bliźniego.

Na wybredną
Siedemdziesiąt pięć wiosen
Ale wciąż jest do wzięcia
Żaden nie był jej godzien
Ciągle czeka na księcia
Na matkę karmiącą
Dzisiaj rano ze zdumieniem
Wsłuchałam się w oburzenie:
Pierś matczyna podająca
Dziecku mleko jest gorsząca!
Sąd ma teraz decydować
Czy się matka musi chować,
Czy może bez skrępowania
Dziecku pierś swą dać do ssania?
Nie golizna na reklamach,
Tylko ta karmiąca mama
Kołtunerię w oczy kłuje.
A ja tu zaprotestuję
I posłużę się dziś wątkiem
Matki Boskiej - tej z Dzieciątkiem,
Tej karmiącej na obrazie
I w kościele! To nie razi?
Na starego kawalera
Stary kawaler nad puszką piwa
Na zaniedbane patrzy pazury...
Dupę poderwać chciałby, lecz (bywa!)
Tylko poderwie tyłek do góry.
Kilka fraszek niekoniecznie sportowych
Za chodziarstwo się zabiera,
Bo ma "chody" u trenera.
Mistrzem byłby pewien zbok
W konkurencji "skoki w bok"
Chętnie by trenował panie
W konkurencji "ujeżdżanie"
Choć na sobie ma strój wierzchni,
Zawsze pływa po powierzchni
Na fankę Anity Włodarczyk
Kiedy na swej drodze spotka
Wprawdzie księcia, ale młotka
I gdy ślepo zakochana
Zechce wyjść za tego pana,
W końcu przyjdzie jej ochota
By tępego rzucić młota
Mimo, że on do niej słodko
Będzie szeptał: moje złotko!
Na marzyciela
Marzy o lataniu
Wciąż śnią mu się wzloty
Po ważnym spotkaniu
Wyleciał... z roboty
Na sopranistkę
Ćwiczy pilnie, łzy wylewa,
Lecz wciąż jakoś cienko śpiewa.
Na niewiernego męża
Sprytny mężuś dyskretnie zdradzał żonę wiosną
Nie wiedział, że i jemu dawno rogi rosną
Porcja „niepomożanek” chorobowych
Nie pomogą łkania, płacze
Gdy ci łeb od kaszlu skacze
Nie pomoże cud herbatka
Gdy ci katar nochal zatka
Nie pomoże żaden dotyk
Gdy nie działa antybiotyk
Nie pomoże złota rączka
Gdy dopadnie cię gorączka
Nie pomoże i sam Bóg
Gdy cię grypa zwali z nóg
Na zimę
Nie na moje siły i nie na mój wiek
Takie tęgie mrozy, ślizgawka i śnieg!
Na jesień
Nie pomoże ci złoto jesieni,
Kiedy pusto w dziurawej kieszeni
Na wątpliwy zarobek
Marny to zysk
Zarobić w pysk!
Na usidloną niewiastę
Odkąd "tak" odrzekła chłopu
Nie ma niedziel ni urlopu
Na ofiarę medycyny estetycznej
Dwie parówki zamiast ust,
Nadmuchany sztuczny biust
I wstrzyknięty botoks wszędzie.
Strach się bać, co dalej będzie!
„Niepomożanka” anatomiczna
Nie pomogą i plecy szerokie,
Kiedy nagle coś wyjdzie ci bokiem
Na Dzień Dziecka
Gdy jesteśmy zbyt poważni
To możemy nieco drażnić,
Więc gdy zdarzy się okazja,
Niech ponosi nas fantazja!
Więc w Dniu Dziecka wszystkim życzę
By zbyt szybko nie stetryczeć,
Nie pouczać wszystkich wokół,
Żyć z dziecięcą iskrą w oku.
Na „dobrą zmianę”
Zaśmiewa się do rozpuku
Już od ponad roku,
Bo zmieniła długi w KRUK-u
Na długiego w kroku
Niepomożanki dla skacowanych i nadużywających
Nie pomoże wody morze,
Gdy cię gnębi kaca gorzel.
Nie pomogą dłonie mamusi,
Kiedy cię kac pali i dusi!
Nie pomoże i "klin klinem",
Gdyś zanadto spił się winem!
Na fotografa i modelkę
Gdy chce z nią się znaleźć w łóżku,
Proponuje zdjęcie ciuszków.
Na niewiernego męża
Wciąż na baby napalony
Z pominięciem własnej żony
Na trwałość związku
Gdy miłość odejdzie w niebyt,
Trwale wiąże wspólny kredyt.
Na dziadka
Jurny dziadek przed śniadankiem
Z czerstwej dupki robi grzankę
Na festiwal OPOLE 2017
Jestem dziś w szoku (ja chromolę!)
Lecz już mnie chyba nic nie zdziwi...
Ci, którzy pluli na "Opole",
Nagle z udziału są szczęśliwi.
Sukienki z kilometra tiulu,
Blichtr, moc bezguścia, kicz - niestety -
A przy tym fałsze aż do bólu
I odgrzewane znów kotlety.
Więc "Tak jak wiatr" przepadła w tłumie
Kiepskich wykonań i utworów
Dziewczyna, która śpiewać umie
Lecz się nie wdzięczy do jurorów.
Zwycięski "przebój" nie zachwyca
I myślę o tym nie bez żalu -
- Nie wrócą pustki na ulicach
Gdy zabrzmi sygnał festiwalu...
Na miśka tajniaka
Spojrzysz - kiepski z niego "misio" -
- Łeb ma łysy, łysą klatę,
Lecz niejedna może przysiąc -
Myśli zawsze ma kosmate!
Na współczesnych rycerzy
Ech, rycerskość dziś nie w cenie
Męstwo, honor mieć, sumienie...
Dziś się mienią rycerzami
Tacy z zakutymi łbami!

*
Od tego miejsca umieszczam nowe fraszki napisane już w trakcie prowadzenia tego bloga:


gdyż.... (Fraszka na przeprowadzkę)

Nie  byłoby mnie tu
Gdyby nie: "Wypad z Onetu!"

*
Na nierządnicę

Policzą jej w Niebie -
- Daje tym w potrzebie

Na sezonowego alkoholika

Gdy zimowy przyjdzie czas –
Na rozgrzewkę daje w gaz.
A gdy ma się już ku wiośnie,
To pragnienie wciąż mu rośnie.
W letni upał – mimochodem –
Wciąga litry drinków z lodem
I niestety na jesieni
Nic w tej kwestii się nie zmieni…

Na gościa

Gościu - wpadniesz, się zabawisz,
Komentarza nie zostawisz,
Nie ujawnisz swoich wrażeń…
Proszę więc o komentarze.
Będę zawsze w siódmym niebie
Gdy napiszesz  coś od siebie,
Dla mnie bardzo jest istotna
Każda informacja zwrotna!
Więc czytajmy się wzajemnie
Tak ja Ciebie, jak i Ty mnie
I niech w sercu mym zagości
Również trochę przyjemności,
Że Gość lubi, chce i czyta,
I przynajmniej się przywita…



Niepomożanki AGD – przestroga na czas świąteczno-karnawałowy

Nie pomoże ci żelazko
Kiedy chcesz mieć brzuch na płasko.

Nie pomoże żadna pralka
Kiedy trwa z tłuszczykiem walka

Nie pomoże ci lodówka
Gdy chcesz schudnąć do przednówka

Nie pomoże odkurzanie
Gdy zbyt sute jesz śniadanie

Nie pomogą garnki nowe
Na twe złogi jelitowe

*
Chcesz zgubić brzuch?
Pomoże ruch!




Na czytelnictwo

Ludzie nie czytają. Czego to są skutki?
Książka dziś kosztuje tyle, co litr wódki!


Fraszki na seksualne niedoskonałości, lub jak kto woli - preferencje


Na nimfomankę

Łazi już od rana
Roznegliżowana

Na masochistę

Wtedy mu stanie,
Gdy bierze lanie

Na masochistkę

Brutalność faceta
To dla niej podnieta

Na dominę

W skórze, z pejczem w łapie
Czeka na kanapie

Na sadystkę

Jeszcze się rozbiera
A już poniewiera

Na sadystę

Gdy się za nią bierze
Wpierw ją spierze szczerze

****
Fraszki niepomożanki na ostatnią sobotę karnawału


Nie pomogą zębów zgrzyty
Gdyś przeżarty i przepity
👅

Nie pomoże nic na świecie
Gdy ktoś śpi z gębą w kotlecie
😴

Nie pomoże kufel piwa
Kiedy kac ci łeb urywa
🍺

Nie pomoże szczery żal,

że ostatni to już bal

****


 Gdy nie ma deszczu   (triolet)

Gdy nie ma deszczu, kwiat marnieje
Wysycha wszystko wokół
Bo takie rzeczy są koleje
Gdy nie ma deszczu - kwiat marnieje

Porzućcie zatem swe nadzieje
Nie będzie cieszył wzroku
Gdy nie ma deszczu, kwiat marnieje
Wysycha wszystko wokół

*****


Niepomożanka – triolet

Nie pomoże pudru tona
Jeśli gęba stara
Już obwisła, pomarszczona
Nie pomoże pudru tona

Na nic nie zda się tu ona
I w jej moce wiara
Nie pomoże pudru tona
Gdy gęba już stara

*****

Dwie fraszki na dźwięki 
04. 05. 2018

1.
Niemiły to dźwięk dla ucha
Gdy do drzwi puka kostucha

2.
Milsze uszom płoche słowa
Niż gdy cisza jest grobowa

*****

Przysłowia polskie 1 - Triolet

Choć wilk nosił razy kilka
Raz się nie udało
Wystarczyła tylko chwilka
Choć wilk nosił razy kilka

I ponieśli w końcu wilka
Który miał wciąż mało
Choć wilk nosił razy kilka
Raz się nie udało

Przysłowia polskie 2 – triolet

Kto pod kim dołki kopie
Najczęściej sam w nie wpada
Się wije jak w ukropie
Kto pod kim dołki kopie

Drogą, by być na topie
Jest nieraz podłość, zdrada
Kto pod kim dołki kopie
Najczęściej sam w nie wpada


Przysłowia polskie 3 – triolet

Jaki ojciec – taki syn
Jaka matka – córka
Ten sam model, ten sam PIN
Jaki ojciec – taki syn

Wspólny zestaw gestów, min
Ot, ściągnięta skórka
Jaki ojciec – taki syn
Jaka matka – córka


Przysłowia polskie 4 – triolet

Niedaleko pada jabłko od jabłoni
Tam, pod pięknym drzewem piękny owoc leży
Chcesz złe jabłka zbierać, nikt ci nie zabroni
Niedaleko pada jabłko od jabłoni

Szkoda jednak próżno swą energię trwonić
Wybierz zdrową jabłoń, jeśli ci zależy
Niedaleko pada jabłko od jabłoni

Tam, pod pięknym drzewem piękny owoc leży



Przysłowia polskie 5 – triolet z okazji Dnia Dziecka


Małe dzieci – kłopot mały
Duże – kłopot duży
Rodzicielstwa sens w tym cały
Małe dzieci – kłopot mały

Strach, by życia nie spaprały,
Nie zaznały burzy…
Małe dzieci – kłopot mały
Duże – kłopot duży

Na plotkarskie portale internetowe

Ja omijam plotki wszelkie
Nie wiem nic o celebrytach
Wieść, kto wypiął cycki wielkie,
Albo tyłek – mnie nie chwyta.

Nie obchodzi mnie kto kiedy,
Z kim, dlaczego ani po co,
Kto wziął rozwód, a kto kredyt,
Co kto w łóżku robi nocą.

Nienormalna jestem? Może
Nie przystaję do tych czasów?
Punkt widzenia swój wyłożę:
Szkoda czasu i atłasu!

Starość – triolet

Starość? – w sumie to przywilej
Przecież nie każdemu dany
Owszem –  młodym być jest milej
Jednak starość, to przywilej

Jeśli musisz – żale wylej
I swe realizuj plany
Starość bowiem, to przywilej
Przecież nie każdemu dany

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny. Zachęcam do komentowania.

W przypadku braku konta na Google lub Fb i logowania się jako "Anonimowy", bardzo proszę o podpisanie się w treści komentarza, gdyż chciałabym wiedzieć, kto do mnie pisze.

Każdy komentarz jest dla mnie cenny, jednak komentarze obraźliwe i zawierające wulgaryzmy będą konsekwentnie usuwane. Dobre maniery i kulturę słowa cenię ponad wszystko.

Szczególnie polecam:

Fraszka na gościa