Kochani, tyle się dzieje, że nie mam na nic czasu. :)))))
Jestem wprawdzie taką pół-emerytką, bo na właściwą emeryturę odejdę dopiero od marca, ale do pracy gonić nie muszę. Ostatnio korzystałam jeszcze z ostatnich podrygów lata, czyli z plaży, działki, spacerów, marszów z kijkami itp., poza tym koncerty, teatr, kino - wakacyjna oferta kulturalna w naszym mieście była bogata. Równie atrakcyjnie zapowiada się wrzesień. Mam już zapisane w kalendarzu imprezy, na których nie może mnie zabraknąć.
Oczywiście muszę mieć czas na opiekę nad mamą, na odwiedziny u wnuczki, dostałam też prośbę o napisanie tekstu do piosenki, ale marnie mi to idzie, bo wiecznie gdzieś pędzę. Niedługo mój syn będzie śpiewał z Polską Operą Królewską na Zamku Królewskim w Warszawie. Obiecał wejściówkę - muszę jechać :)
I widząc, jak ten wolny czas mnie wciąga w coraz to liczniejsze aktywności, śmieję się z dziwnych pytań sprzed wakacji: A co ty będziesz na tej emeryturze robić?
A no robię to, co kocham i mam wreszcie na to czas i siły!
No i mam zagwozdkę. Na FB skrzykują się ludzie z całej Polski, zaproszono również i mnie na festiwal satyrycznej piosenki ulicznej / politycznej (jeszcze nie ma oficjalnej nazwy), na październik do Warszawy. No mam kilka takich piosenek, jak sami wiecie i w przygotowaniu są następne. A ja biję się z myślami - jechać, czy nie jechać? Nigdy nie występowałam na scenie, nie śpiewałam do mikrofonu. Czasu mało już zostało. Moje solowe popisy wokalne miały miejsce jedynie na kameralnych imprezkach lub przy ognisku. Moja gra na gitarze również pozostawia wiele do życzenia, bo ja raczej brzdąkam, a nie gram, co robić? Nie wiem, kto tam przyjedzie, jaki ma warsztat, trochę się boję, a z drugiej strony - kusi, by te moje teksty zyskały szerszą publiczność...
JESTEM W KROPCE!
Co mi poradzicie? 😕
Zapiski dokonane podczas lotów na miotle na podstawie obserwacji i spostrzeżeń :)
poniedziałek, 2 września 2019
8 komentarzy:
Dziękuję za odwiedziny. Zachęcam do komentowania.
W przypadku braku konta na Google lub Fb i logowania się jako "Anonimowy", bardzo proszę o podpisanie się w treści komentarza, gdyż chciałabym wiedzieć, kto do mnie pisze.
Każdy komentarz jest dla mnie cenny, jednak komentarze obraźliwe i zawierające wulgaryzmy będą konsekwentnie usuwane. Dobre maniery i kulturę słowa cenię ponad wszystko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oczywiście, że jechać, do końca życia będziesz żałować, że nie spróbowałaś!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
Dziękuję, będziesz musiała zaciskać aż do zasinienia, żeby wszystko się udało 😜
UsuńNie masz wyjścia. Musisz jechać. Niech te ... zobaczą i posłuchają czegoś z innego świata.Jest duże ryzyko, że nie zakumają, co jest pięć, ale trzeba jechać i rzucić parę pereł. Trzeba siać.b
OdpowiedzUsuńHe he he, siać, siać i zbierać plony 🤪
UsuńZazdroszczę Ci tego życia kulturowego. Od kiedy zamieniłam polskie miasto, na szwajcarską wieś, tak nic się podobnego w moim życiu nie dzieje. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. :)
OdpowiedzUsuńJedź i śpiewaj do mikrofonu. Jestem pewna, że z tremą sobie poradzisz, bo z opinią publiczną jesteś przecież oswojona.
No chyba pojadę, o ile nic mi nie stanie na przeszkodzie. Dzięki 😘
UsuńNa tym festiwalu będą tacy sami zapaleńcy jak Ty. Nawet jeżeli nie masz wprawy w grze na gitarze, to będą tam tacy, którzy podchwycą nie tylko słowa ale i akordy, a wtedy będzie z górki. Trzymam kciuki i wierzę, że wizyta w stolicy będzie udana.
OdpowiedzUsuńNie kryguj się, Czarownico, tylko jedź i daj czadu!
OdpowiedzUsuń