Zdjęcia na stronach: Parkrun Ełk
Zapiski dokonane podczas lotów na miotle na podstawie obserwacji i spostrzeżeń :)
sobota, 6 października 2018
Nie odpuszczam
We wtorek zaliczyłam kolejny marsz z kijkami w ramach "Nordic Walking na Receptę", a dzisiaj - kolejny, piąty już parkrun. W środę (10 października) kończę moją dietę wg dr Ewy Dąbrowskiej i zaczynam powolny etap wychodzenia. Tęsknię już za dodatkiem oleju do surówek czy fasolką szparagową. Jeszcze 4 dni i zacznę dodawać do posiłków po troszku zakupionych ostatnio olejów: konopnego, z ostropestu plamistego, oliwy z oliwek. Wczoraj pozwoliłam sobie na zjedzenie jednego orzecha włoskiego, dzisiaj na garść pestek z dyni, którą przerobiłam na zupę. Ten ostatni tydzień, to tydzień maleńkich odstępstw od rygorystycznej diety, takie małe wprowadzenie do etapu wyjścia. Myślę, że mi nie zaszkodzi to w żadnym stopniu. Wrzucam parę fotek z mojego kijkowania, bo nie odpuszczam ani wtorkowych, ani sobotnich spotkań. Na szczęście pogoda nam sprzyja. Nie mam jeszcze fotek z ostatnich dwóch spotkań w ramach "Parkrun Ełk", ale co się odwlecze, to nie uciecze :)
18 komentarzy:
Dziękuję za odwiedziny. Zachęcam do komentowania.
W przypadku braku konta na Google lub Fb i logowania się jako "Anonimowy", bardzo proszę o podpisanie się w treści komentarza, gdyż chciałabym wiedzieć, kto do mnie pisze.
Każdy komentarz jest dla mnie cenny, jednak komentarze obraźliwe i zawierające wulgaryzmy będą konsekwentnie usuwane. Dobre maniery i kulturę słowa cenię ponad wszystko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dokumentnie obejrzałem i jako pierwszy komentuję.
OdpowiedzUsuńA to cały mój komentarz,
OdpowiedzUsuńchyba dobrze zapamiętasz.
Oczywiście, że zapamiętam :) Dzięki za odwiedziny, serdeczności!
UsuńSamo powietrze z terenów jak na zdjęciu mnie by wystarczyło! :)
OdpowiedzUsuńFakt, powietrze tu mamy wspaniałe, pod warunkiem, że właściciele pieców, nie spalają w nich śmieci. Ale za miastem jest rewelacyjnie :)
UsuńBo to prosta jest zasada,
OdpowiedzUsuńjak piszesz ja odpowiadam.
Do czego używasz oleju konopnego? Mam w domu i nie smakuje mi w sałatkach.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie używam, zacznę w czwartek. Na razie dokonałam zakupu 250 ml
UsuńNie znam tego oleju, kupiłam po raz pierwszy. Mam nadzieję, że będzie mi smakował w surówkach i sałatkach, może dodam do zupy już na talerzu, żeby nie poddawać go obróbce termicznej. Na pewno się nie zmarnuje. Ponoć jest bardzo zdrowy.
Zupa z garści pestek dyni? Musiała być pyszna!
OdpowiedzUsuńZupa była z dyni, a na talerz zupy wsypałam po wierzchu garstkę pestek, oczywiście wcześniej wyłuskanych z łupinek. Zaręczam, że tak podana zupa była pyszna. :))))
UsuńHa, bo ruch to zdrowie! Wczoraj biegłam na zawodach, dzisiaj w ramach relaksu wyciągam moją ulubioną Teściową na spacer z kijkami - trzeba korzystać z tej cudnej pogody!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
I bardzo dobrze! Tak trzymać! Pozdrawiam serdecznie Was obie :)
UsuńBardzo Ci do twarzy w tym towarzystwie, a jaka energia z Was bije, BRAWO!
OdpowiedzUsuńA no bije, jeśli zaś chodzi o mnie, to nie wierzyłam, że po 5 tygodniach diety warzywno - owocowej nie przekraczającej 800 kcal dziennie będę miała tyle pary! A mam jej więcej niż kiedykolwiek. Nieźle mój organizm musi przerabiać tłuszczyk z brzucha, bioder itp oraz wszelkie złogi :))) W końcu z dnia na dzień chudnę, a energii coraz więcej!!!
UsuńPowietrzem żyć? Pestkami? Chyba jednak nie dla mnie żadna dieta.
OdpowiedzUsuńAle gdy patrzę na Ciebie taką radosną i pełną energii...
Serdeczności
Ja musiałam, bo już nie dawało się żyć. A teraz wróciłam do życia, ustąpiły dolegliwości, odzyskałam radość życia i energię. Nadal jestem bardzo zdeterminowana i konsekwentna. W czwartek zaczynam wychodzenie z postu i włączam oleje. Przecież ta dieta, to tylko na 6 tygodni, a nie na całe życie. Ale i po tych prawie 6 tygodniach czuję się odnowiona i wreszcie zdrowa! Pozdrowionka :)))
UsuńPodziwiam hart ducha, zarówno w sprawie diety jak i chodzenia z kijami. Chód nie dla mnie, ale diety może powinnam spróbować, bo już ponad miesiąc jestem osowiała, ospała, nie mam energii do robienia czegokolwiek. Trzymam kciuki za pomyślne zakończenie Twojego odchudzania. Ukłony.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że sama siebie podziwiam :D
UsuńMi już nie tyle chodziło o odchudzanie, choć ten dodatkowy efekt bardzo mi się podoba, ile o doprowadzenie organizmu do równowagi, oczyszczenie go ze złogów i toksyn, o poprawę samopoczucia. I ten cel został osiągnięty. Dzisiaj już ostatni dzień mojej diety. Od jutra pomalutku zaczynam wprowadzać oleje, potem lekkie białka, potem inne białka, na końcu węglowodany. Oczywiście cały czas będzie bez nabiału z krowiego mleka. To już nie dla mnie. Uściski :)