wtorek, 10 lipca 2018

Limeryk (221) prywatny i osobisty oraz kilka uwag na temat alergii i jej diagnozowania

      

🌃😢

    Nie wysypia się w nocy ełczanka
Kaszle, rzęzi każdego poranka
Test zrobiła i wam powie:
Otóż winne mleko krowie,
Jogurt, kefir, ser, twaróg, maślanka!

  🥛  🧀  🥛 


I pomyślałby kto, że za moje (od października 2017) nieprzespane noce, podczas których wciąż budziły mnie gwizdy, świsty, rzężenia wydobywające się z mojej tchawicy, oskrzeli, płuc (jakbym miała zamontowany gwizdek, albo zamieniła się w parowóz) odpowiedzialny jest nabiał! Wydeptałam ścieżki do lekarzy - osłuchowo w oskrzelach nie ma nic, prześwietlenie płuc i spirometria - ok, laryngolog obejrzał krtań i struny głosowe - ok, a że kaszel męczył mnie już dawniej i z tego powodu zaliczyłam ze 2 - 3 lata temu również wizytę u alergologa, który mi zrobił testy w kierunku alergii wziewnej i nic nie wyszło, już zaczęli patrzeć na mnie jak na wariatkę, sugerowano wizytę u psychiatry, gdy z płaczem po kolejnej nieprzespanej nocy stanęłam w drzwiach gabinetu. W końcu otrzymałam kolejne skierowanie do alergologa, a przyszło mi na wizytę czekać ponad 2 miesiące, na "pilne".

Tymczasem dalej zdychałam co noc, zaczynało mi brakować oddechu, czułam ciężar w klatce piersiowej, a rano omal nie wypluwałam płuc z kaszlu, do tego wieczny u mnie katar. Doszło do tego, że bałam się położyć w pozycji horyzontalnej i próbowałam spać na siedząco, co wybił mi z głowy mój obolały kręgosłup. To było raczej czuwanie niż spanie, budził mnie każdy świst lub brak oddechu, nawet gdy udało się na chwilę zasnąć.

I nagle olśnienie - dostrzegłam, że stan mi się wyraźnie zaostrzył po wypiciu 2 szklanek kefiru. Nabiał jadłam od zawsze, wędliny mogły dla mnie nie istnieć, za to sery, twarogi, maślanka, kefir, jogurty - to była podstawa mojego żywienia, do tego dużo warzyw, owoców. Poobserwowałam trochę jak te objawy mają się do tego, co jem i wierzyć mi się nie chciało, ale jednak - po zjedzeniu nabiału było zawsze gorzej, coraz gorzej. Zrobiłam sobie za własne pieniądze testy z krwi w kierunku alergii pokarmowej (30 alergenów) i co? Potwierdziło się! Alergia na mleko pasteryzowane, kazeinę i najsilniejsza na białko serwatkowe - alfa laktoalbuminę. Czyli szkodzi mi również wszystko z mleka fermentowanego. Wykazało też lekką alergię na chrzan, delikatną na paprykę i białko jaja kurzego - ale to minimalnie.

Dla wszystkiego zrobiłam sobie jeszcze testy w kierunku alergii wziewnej (21 alergenów) i jest czysto. Zero alergii. Cóż, wydałam trochę kasy, ale wreszcie wiem, co mi jest. Jutro idę do alergologa - doczekałam się wizyty wreszcie. Ciekawe, co mi powie.
Od dwóch tygodni nie jem nabiału, nawet masła (zastąpiłam tłuszczem gęsim) i od co najmniej tygodnia wreszcie się wysypiam!!! Jeszcze mi czasem coś nad ranem zarzęzi, ale odchrząknę i śpię dalej. Wracam do życia! Nareszcie! Bo bywały chwile, że myślałam, iż to moje dni ostatnie, tak mi to dało w kość.

A ta moja alergia sięga jeszcze czasów młodości, gdy mieszkałam zaraz po studiach na Śląsku i cierpiałam z powodu chronicznego kataru. Leczono mnie na katar sienny, cudowano, a ja - ciągle oczy załzawione, wiecznie kichająca, zużywająca za jednym podejściem paczkę 100 chusteczek higienicznych. Wiecznie czerwony, obtarty nos i brak chęci do życia. Teraz dopiero uzmysłowiłam sobie, że wówczas, gdy wszystko było na kartki, to brałam od gospodarza świeże krowie mleko, które oprócz tego, że piłam, to zbierałam śmietanę, sama robiłam masło, piłam serwatkę, robiłam twarogi. To nie był katar sienny ani zanieczyszczone śląskie powietrze. To była alergia na mleko! Nikomu nie przyszło do głowy, żeby zrobić mi, bądź chociaż zasugerować zrobienie testów na alergię pokarmową!

Tyle lat żywiłam się nabiałem i robiłam sobie krzywdę! W końcu najwyraźniej stężenie alergenu przekroczyło masę krytyczną i miałam klasyczne objawy astmy, której żadne badanie nie potwierdziło, a na mnie patrzono jak na niespełna rozumu hipochondryczkę. Tak u nas wygląda leczenie. Pacjencie, lecz się sam!

Teraz muszę oczyścić się z tego świństwa, które kumulowało się w moim organizmie latami i pomyśleć, czym zastąpić nabiał, by zapewnić w diecie odpowiednią ilość wapnia i nie popaść w osteoporozę. Może jutro lekarz mi coś podpowie. Celem oczyszczenia organizmu koleżanka zasugerowała mi dietę - post dr Ewy Dąbrowskiej. Ponoć ciężka, ale świetna. Stosował ktoś? Ja nie posiadam się ze szczęścia, że już mi jest o niebo lepiej po odstawieniu nabiału, jednak gdyby mi ktoś coś poradził, będę wdzięczna.

 Uff...

22 komentarze:

  1. Życzę powodzenia Joanno w terapii i powrót do zdrowia. Nie wiem jak dodać Twojego bloga na WorsPress, bo nie ma takiej opcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówi się - trudno, może ktoś wie i podpowie...
      Serdeczności :)

      Usuń
  2. Dieta Ewy Dąbrowskiej chyba rzeczywiście może okazać się dla Ciebie dobra. Osobiście jej nie stosowałam, ale mam książkę tejże i sporo czytałam na ten temat. Dieta ta nazywana jest postem, ponieważ składa się wyłącznie z warzyw i owoców.
    Bardzo zaciekawił mnie Twój wpis o alergii pokarmowej. Mam podobny problem, bo ciągle nos zatkany i już naprawdę nie wiem jak sobie z tym poradzić. Testy skórne nic nie wykazały. Początkowo myślałam, że to od klimatyzacji w samochodzie, ale okazało się, że gdy jej nie używam jest tak samo. Żadne leki nie pomagają... Chyba muszę wziąć sprawy w swoje ręce. Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, na podstawie własnych doświadczeń zachęcam do wykonania badań w kierunku alergii pokarmowej, to może wiele wyjaśnić, jeśli niczego nie wykaże, polecam zainteresowanie się tematem nietolerancji histaminy (HIT) i niedoboru enzymu DAO. Ja w desperacji, myśląc, że się w końcu któregoś dnia uduszę, przekopałam cały Internet i na taką możliwość też się natknęłam. Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia!

      Usuń
  3. Jacież, ale historia. Cieszę się, że w końcu możesz spokojnie oddychać i normalnie się wysypiać!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz pojęcia jak ja się cieszę! Jaka ulga po tylu miesiącach męczarni! Serdeczności :))))))

      Usuń
  4. Kiedyś u żony, która zaczęła się zataczać zdiagnozowałem chorobę błędnika równowagi czego nie potrafili dokonać lekarze.Jest przysłowie "Polaku lecz się sam", które swą aktualnością bije NFZ-y!

    OdpowiedzUsuń
  5. Najważniejsze jest już za Tobą. Diagnoza i determinacja aby usunąć przyczynę. Wróć do wędlin i warzyw. Bez mleka można żyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym sęk, że w wędlinach też mamy bardzo często w składzie białka serwatkowe i inne białka mleka krowiego, niestety. Podobno należy też uważać na wołowinę. Więc muszę chyba otworzyć w domu manufakturę i piec sobie mięsa sama, albo zostać weganką.

      Usuń
  6. Niesamowite, żeby uczulenie na nabiał dawało takie objawy. Samo mleko odstawiłam już dawno, gdy zauważyłam, ze mi po nim niedobrze...
    Twój przykład jeszcze raz dowodzi, że najważniejsza jest dobra diagnoza i właściwe leki, tak mało i tak dużo zarazem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ponieważ poprzednim razem wpadłam jak bomba, dziś zacznę od dzień dobry:) i podziękowania za odwiedziny.
    Twój przypadek to modelowy przykład na 'człowieku pomóż sobie i wylecz się sam'. Dobrze, że miałaś tyle determinacji i znalazłaś sama przyczynę swoich dolegliwości. Teraz będzie lepiej i łatwiej:) Wapnia szukaj w soi i jej przetworach i innych roślinach strączkowych, sardynkach, szprotach, orzechach laskowych, migdałach, kapuście, brukselce. No i ogranicz do minimum picie kawy bo świetnie wypłukuje Ca z organizmu.
    Pozdrawiam i życzę zdrówka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie po zjedzeniu szprotek dostałam takiego rzutu histaminy, że znowu zdychałam w nocy... Chyba jedyna droga do sukcesu to wegetarianizm...

      Usuń
    2. Pytałaś o źródła wapnia, szprotki to jedno z nich, jeśli Cię uczulają to ich nie jedz.

      Usuń
    3. No właśnie odniosłam mamie, to co mi zostało, nie będę ich trącać nawet, czyli kolejne źródło wapnia odpada. Najwyraźniej będę musiała chyba uciec się do suplementacji.

      Usuń
  8. Polecam preparaty mlekozastępcze od Nutricia, Johnson i Nestle. Ciekawe czy są dofinansowania dla dorosłych uczulonych?
    b

    OdpowiedzUsuń
  9. Bo nabiał nie jest dobry dla człowieka. Już mi się nie chce powtarzać, bo wielu ludzi nauczyło się od młodości, że to główne źródło wapnia i że trzeba sporzywać etc... mitologia.
    Trzymaj się i pilnuj diety. Zdrówka Ci życzę :) To najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzisiaj pan alergolog zerknął jednym okiem na wyniki testów i orzekł, że nie jestem na nic uczulona i że nie ma czegoś takiego jak alergia pokarmowa. Wyciągnął z mojej karty wyniki testów skórnych sprzed sześciu lat - tylko kilka alergenów wziewnych, orzekł, że wypadły świetnie i zamknął temat alergii. Wysłuchał stetoskopem "lekką obturację w oskrzelach", przepisał leki wziewne przeciwko astmie, dał skierowanie do specjalisty chorób płuc, a na moje pytanie o nabiał orzekł, że jeśli uważam, że mi szkodzi, to przecież nie muszę jeść. Rozmowa była kwadratowa. I co teraz?

    OdpowiedzUsuń
  11. Na początek - znaleźć dobrego alergologa. Niestety, mamy niedouczonych lekarzy. Najczęściej przyczyną jest roczny kurs i nowa profesja gotowa. Znany mi lekarz rodzinny przyjmuje w 5 przychodniach, a w każdej pod inną specjalizacją. Brr.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie jutro idę prywatnie do pani alergolog, która przyjeżdża do nas z Białegostoku. Może za te 100 złotych za wizytę, przynajmniej ze mną porozmawia jak człowiek, wytłumaczy, może zleci jakieś dodatkowe badania. Pozdrawiam :)

      Usuń
  12. Wpadam tu rzadko, ale chyba przywiało mnie w najwłaściwszym momencie, bo te tematy są mi bliskie:
    1. znaleźć dobrego alergologa, a jak nie to obserwować, zapisywać, co się jadło, jak się czuło i wg tego skomponować zestaw jadła niedrażniącego :-)
    2. dobrego alergologa poznasz m.in po tym, że zaleci Ci to, co ja wyżej - niestety, nikt nie jest jasnowidzem... nawet najlepszy lekarz. Może zna jakieś nowe metody testowe, na które cię skieruje, ale wątpię, jeśli się przyznasz, że już wyłapałaś głównych winowajców
    3. dostępna w sklepach soja i produkty z niej są genetycznie modyfikowane. Ja nie polecam - ty decydujesz. czy chcesz to jeść i czy oczywiście smakowo też będzie ci odpowiadać.
    4. jednym z najlepszych źródeł wapnia dla człowieka jest to ze skorupek małż - polecam preparat OSTRON, można też umyć sparzyć (nie gotować!)i po wysuszeniu zmielić skorupkę jajka i zażywać po szczypcie dziennie. Bardzo dobry jest też Bone Meal - wyciąg z kości cielęcej firmy NOW w miarę bezpieczne są też produkty z PURITANS PRIDE. Nie jestem przedstawicielką żadnej z nich, ale mam doświadczenie z chorymi i z koniecznością suplementacji. Zresztą, do niczego cię nie namawiam, bo to nie są tanie rzeczy - wspomniałam o tym tylko po to, żebyś nie wpadła w jakieś suplementy dla pakerów z siłowni :-)zamiast dla chorych... bo nazwy bywają podobne. Wapń połączyć z d3 i k2 dla lepszego wchłaniania, aby nie odkładał się w postaci piasku i kamieni np w nerkach. Od czasu do czasu zrobić badania, w tym ogólne moczu (jest tanie nawet prywatnie) gdyby pojawił się piasek popić przez jakiś czas wodę JAN.
    5. Pamietaj, że tak jak to już zaobserwowałaś chory na alergię jest dla siebie najlepszym lekarzem.

    Pozdrawiam, życząc powodzenia
    MBI




    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Zachęcam do komentowania.

W przypadku braku konta na Google lub Fb i logowania się jako "Anonimowy", bardzo proszę o podpisanie się w treści komentarza, gdyż chciałabym wiedzieć, kto do mnie pisze.

Każdy komentarz jest dla mnie cenny, jednak komentarze obraźliwe i zawierające wulgaryzmy będą konsekwentnie usuwane. Dobre maniery i kulturę słowa cenię ponad wszystko.

Szczególnie polecam:

Fraszka na gościa