😁
Znajdziecie tam wszystkie miniaturki słowne tego gatunku, które napisałam w latach 2011 do 2017 i publikowałam na Onecie, a pod nimi na dole strony zaczęłam wrzucać nowe fraszki - już z tego bloga.
Życzę miłej lektury
Odniosę się jeszcze do mojego poprzedniego wpisu. Widzę, że niektórych odwiedzających nie przekonam do pozostawienia komentarza, bo kilka słów od siebie zostawiają ciągle te same osoby, zazwyczaj 3 lub 4. Licznik pokazuje np. 30 odwiedzin, po których zostają 2 komentarze. Tak trochę... no... niefajnie z mojego punktu widzenia. Każdy z Was miałby mieszane uczucia.
Nikt z pozostałych odwiedzających nie wziął sobie mojej prośby do serca. A Wasze komentarze to dla mnie strawa, siła duchowa. Zupełnie inaczej przystępuje się do pisania, gdy zna się Wasze opinie, albo widzi się chociaż sygnał kto tu był.
Wy nie piszecie, to i mi nie chce się pisać. Już kilkakrotnie miewałam kryzysy i chciałam bloga zamknąć, a nie chcę, by to się tak skończyło.
Widzę, że odwiedzają mnie osoby z zagranicy - z dalekiej Japonii na przykład, nawet z Australii. Kim jesteście? Chciałabym Was poznać chociaż z pseudonimu, tak wirtualnie, żebym wiedziała, do kogo trafia moja twórczość i jakie są Wasze wrażenia. Zostawcie chociaż raz na jakiś czas ślad po swojej wizycie. Będzie mi naprawdę bardzo miło. To dostarczy mi paliwa do dalszego pisania.
Na dole każdego posta przy komentarzach są takie szare ikonki. Można, jeśli wpis się podobał, udostępnić go na Facebooku, lub na G+ i w innych portalach społecznościowych. Za takie udostępnienia też będę bardzo wdzięczna, bo pomoże mi to dotrzeć do większego grona odbiorców. Nie pozwólcie mi się zniechęcić i przestać pisać, bo ten blog, to kawał mojego życia.
😊
To chyba taka norma, że komentarze stanowią mały procent odwiedzin...
OdpowiedzUsuńChyba tak, ale żeby latami nigdy nic nie napisać, choćby "pozdrawiam"...
UsuńOdbiorcy bywają kapryśni! :)
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej...
UsuńDobry wieczór,
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję za Pani blog. Przyznaję szczerze,że jest to jedyny blog,na który zaglądam regularnie,ponieważ również pisuję amatorsko,tyle że do szuflady.Poza tym pochodzimy z jednych stron,z okolic Ryk.Obecnie jestem we Francji.Pozdrawiam serdecznie.Iwona
Dziękuję za komentarz, miło mi, Pani Iwono, że chociaż wirtualnie możemy się poznać. Ja urodziłam się w Augustowie, mieszkam w Ełku, czyli jestem dziewczyną z Mazur. Ale w Rykach bywałam niegdyś u znajomych, ładne miasteczko. A co do pisania do szuflady - ze mną też tak było i to syn namówił mnie, bym z tym wyszła do ludzi. Stąd ten blog. Zachęcam do pokazania swojej twórczości. Pozdrawiam serdecznie
Usuńczarownica Joanna :)