📖📚
Na czytelnictwo
Ludzie nie czytają. Czego to są skutki?
Książka dziś kosztuje tyle, co litr wódki!
📕 =🍾🍾
Cena bestsellera w księgarni internetowej ( w stacjonarnych jeszcze drożej), często wydanego byle jak, w miękkich okładkach, kształtuje się średnio w granicach 39,90 - 45 zł. Cena litrowej wódki Sobieski w Biedronce 39,99.
Gdybym kupowała książki po normalnej cenie (a czytam dużo), to już dawno bym zbankrutowała. Toteż zaopatruję się albo w antykwariatach, albo na promocjach, a od pewnego czasu kupuję e-booki (też są za drogie jak na mój gust) również korzystając ze zniżek i promocji. Po prostu urządzam polowanie. Ale czy tak powinno być? Niejeden machnie ręką i pójdzie po pół litra... Taniej i wysilać się nie trzeba.
🕮
Wszyscy o spadku czytelnictwa...a prawda jest taka, że kto czytał, czytać będzie. W księgarni kolejki, w bibliotece miejskiej kolejki, w szkolnej u mnie drzwi się nie zamykają , śniadanie jem w biegu...więc chyba nie jest tak źle?
OdpowiedzUsuńU nas w księgarniach nie ma kolejek. W bibliotekach są - po nowości. Nawet po bardziej popularne pozycje trzeba zapisać się na listę i czekać. Masz rację, kto czytał, będzie to robił dalej, ale nowych czytelników coraz wolniej przybywa. Cena książek jest zaporowa dla wielu ludzi. Sytuację ratują jeszcze biblioteki. Pozdrawiam :)
UsuńI tak i nie...więcej ludzie wydają na kosmetyki i ciuchy:-)
UsuńSą jeszcze prezenty na różne okazje i wymiana wśród znajomych, ostatnio kupujemy na wyprzedażach i z akcji tania książka w Carrefourze, ale fakt, mogłyby być tańsze.
Jestem w tej komfortowej sytuacji, że mogę czytać w pracy( po zawiezieniu dysponenta na miejsce mam czas, nim on załatwi sprawę, by coś wtedy przeczytać lub napisać).:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, są bardzo drogie, czasem syn ściągnie za darmoche:) W księgarni jak przylatuję ,a zaraz po przylocie wchodze to szok mnie powala. Do tego zapomniałam jak nazywał się taki portal , że internetowo można wszystkie nowości...opłata na miesiąc, ale czytasz ile chcesz. Zapisałam na kartce, kartkę zgubiłam, a tam gdzie polecano nie pamiętam...świetna fraszka.
OdpowiedzUsuńWitaj w nowym miejscu, Czarownico!
OdpowiedzUsuńWypowiem się a propos czytania, bo - jak zapewne wiesz,
czytam dużo i dużo książek kupuję.
A kupuję często na Allegro, czasem używane, czasem w bardzo okazyjnych, promocyjnych cenach... We wspomnianej Biedronce też kupuję.
Nie umiem sobie wyobrazić swoje świata bez czytania i bez pisania.
Będę zaglądać.
I jeszcze: po stokroć Ci dziękuję, że byłaś w czasie mojego kryzysu.
Gdyby nie takie wpisy, naprawdę skasowałabym bloga, którego tak naprawdę kocham i uwielbiam i żałowałabym straszliwie.
Serdeczności i powodzenia w nowym miejscu. :)
*swojego świata - miało być, oczywiście.
UsuńNawet nie wiesz, jak się cieszę, że nie zrezygnowałaś z pisania bloga i że odwiedziłaś mnie tutaj pozostawiając ślad. Ja również nie potrafię wyobrazić sobie mojego świata bez czytania, pisania, a ostatnio również malowania. Oby tylko czasu zdrowia i weny na to wszystko nie zabrakło. Życzę tego Tobie, sobie i wszystkim pasjonatom. Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńA dla mnie przygnębiający jest fakt, że ludzie wolą wydać forsę na wódkę niż na ksiązkę.
OdpowiedzUsuńAle nie wydaje mi się aby teraz mniej czytano.
Zawsze byli tacy, którz czytali i tacy, których ksiązki nie interesowały.
Pozdrawiam.
Oczywiście nie można pomijać proporcji cen wódka/książka w komunie, które kształtowały się na poziomie 3-4/1, a teraz 1/1. Nie można też pomijać ilości, kierunku i jakości propagandy w książkach. Obecnie książka zawiera więcej propagandy niż dawniej, a do tego skierowanej antypolsko i to propagandy byle jakiej.
OdpowiedzUsuńb
pół litra krócej siedzi w organizmie niż książka i łatwiej wydalić.
OdpowiedzUsuńno i z rozumem nie ma kłopotu - zamiast sie wysilać przy czytaniu można go ogłuszyć pierwszą lufą i konsekwentnie dobijać aż przestanie reagować.
Dobry wieczór.Nie zamierzam się chwalić.Mój dziewięcioletni syn w ubiegłym roku samodzielnie przeczytał całą serię"Opowieści z Narnii".Czyta biegle po polsku i francusku.Kiedy miał pół roku,musiał być chwilę w szpitalu.Pielęgniarka była zdziwiona,że mu czytam.Przecież był zbyt mały!Do tej pory wieczory spędzamy czytając.Rytuał pozostał.Tak,jestem nałogowcem-połknę każdą ilość...książek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam czytelników.Iwona
Dzięki za komentarz. Znowu zapomniałam kliknąć, że odpowiadam na ten wpis. Moja odpowiedź poniżej.
UsuńNo i pięknie! Jest czym się pochwalić, więc trzeba to robić! Moje dzieci też dużo czytają, choć syn zaczynał z oporami. Teraz już są dorośli i w wolnych chwilach z nosem w książce, a raczej w kindle'u. Ja również nakupowałam sobie e-booków, bo tradycyjnych książek już nie mam gdzie trzymać (są nawet w tapczanach) i czytam, czytam, czytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))))))))